Kłopotliwy trup w… autobusie

Prokuratura zwróciła się do MPK z prośbą o pomoc w śledztwie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w ramach pomocy w autobusach miejskiej komunikacji miały się znaleźć zdjęcia… trupa. I to mocno nieapetyczne.

Wszystko zaczęło się od tego, że policjanci 2 grudnia ubiegłego roku znaleźli zwłoki nieznaego mężczyzny w pustostanach w Poznaniu na ul. Kobylepole. Zwłoki znajdowały się w garażu pustostanu na podłodze.
– Mężczyzna był niekompletnie ubrany, miał odkryte plecy i nie miał butów – wyjaśnia Hanna Wachowiak z zespołu prasowego wielkopolskiej policji. – Znakiem szczególnym jest to, że w przeszłości mężczyzna miał amputowany kciuk i palec wskazujący lewej dłoni.

Znaki szczególne nie ułatwiły jednak identyfikacji, nie pomogła sekcja zwłok, a od znalezienia ciała minęły już prawie 4 miesiące. Prokuratura postanowiła więc zwrócic się o pomoc do MPK, by rozwiesiło komunikat o tym, by osoby mogące udzielić jakichkolwiek informacji w tej sprawie kontaktowały się z Wydziałem Dochodzeniowo-Śledczym KMP  osobisty na ul. Szylinga 2, pok. 13 (w godz. 8.00-15.00) bądź telefoniczny na nr 61 84-130-94 /prowadzący sprawę (w godz. 7.00 – 15.00) oraz  61 84-156-13 i 997 (czynny całą dobę) lub z najbliższą jednostką policji.

No i – co logiczne – do komunikatu dodały zdjęcie. No bo jak inaczej ktokolwiek mógłby się zorientować, czy zna tego mężczyznę czy nie?

Problem polega jednak na tym, że zdjęcie, delikatnie mówiąc, jest bardzo nieapetyczne. Twarz mężczyzny jest pokrtya siniakami i krwią, oczy ma zamknięte i ogólny wygląd nie pozostawia wątpliwości, że jest to człowiek, który nie żyje i który zmarł gwałtowną smiercią.

Na prośbę pracowników MPK zdjęcie zostało zamieszczone w wersji czarno-białej, by było trochę mniej drastyczne – jednak nadal widok jest mocno nieprzyjemny. Pasażerowie linii 55 i 52 oraz są mocno zdegustowani takim widokiem – zwłaszcza ze względu na dzieci.
– Córka dojeżdża tym autobusem do szkoły – mówi pani Krystyna, która mieszka w Nowej Wsi. – Przyjechała przerażona… Ja rozumiem powód działań policji, ale czy to trochę nie za drastyczne?

Pracownicy MPK rozkładają ręce i tłumaczą, że prawo rzecz święta. I mają tylko nadzieję, że dzięki aferze medialnej wokół niezidentyfikowanych zwłok ktoś je w końcu rozpozna i będzie można zdjąć plakaty…