Poznań wreszcie będzie miał politykę reklamową

Miejscy urzędnicy poszli za przykładem radnych z Komisji Rewitalizacji i osiedla Stare Miasto oraz autorów bloga UlepszPoznan.pl – i postanowili przygotować zasady umieszczania reklam w centrum miasta.

Teren, którego dotyczyły  ustalenia, to przestrzeń między al. Marcinkowskiego, Podgórną, Solną i Garbarami. Miejska Pracownia Urbanistyczna, która właśnie zajmuje się tym tematem, najpierw zdiagnozowała problem – bo okazuje się, że to wcale nie jest takie łatwe.
– Wszyscy w zasadzie wiemy, co to takiego reklama, ale jeśli chodzi o definicję w systemie prawnym to jest tylko taka dotycząca reklam w pasie drogowym – wyjaśnia prezydent Ryszard Grobelny.

Ostatecznie Miejska Pracownia Urbanistyczna opracowała na własny użytek podział na cztery typy reklam: urządzenia reklamowe, tablice informacyjne, szyldy i słupy reklamowe. Spośród nich na terenie Starego Miasta dopuszczone będą jedynie szyldy lokali i sklepów, słupy będą stylizowane na stare, a inne nośniki reklam będą zakazane z wyjątkiem na przykład wystaw czasowych albo reklam na przystankach komunikacji miejskiej. Ale i szyldy, i słupy będą musiały odpowiadać jakościa i wielkością zasadom ujętym w katalogu dobrych praktyk reklamowych, który nie zamierza dopuszczać reklam krzykliwych, wulgarnych lub nie pasujących do otaczającej przestrzeni. Określone będą nawet miejsca na elewacji, gdzie szyldy będą się mogły znajdować. To oznacza, że na przykład ze Starego Rynku znikną wszystkie reklamy wielkoformatowe.

Cel szczytny, ale wyegzekwowanie tego wszystkiego nie będzie łatwe. Bo miasto nie ma zbyt wielu instrumentów prawnych, by wymóc na właścicielach budynków czy gruntów przestrzeganie tych zasad.
– Miejski konserwator zabytków ma odpowiednie instrumenty – zwróciła uwagę Małgorzata Kędziora z MPU, która przygotowała projekt. – jednak tylko w sytuacji, gdy dotyczy to budynków zabytkowych lub zespołów budynków objętych ochroną konserwatorską.

Jednak i te możliwości są ograniczone, jak o tym najlepiej świadczy przykład płotu wokół Starego Browaru, który jest samowolą budowlaną i nie ma zgody konserwatora zabytków na postawienie go w dzielnicy objętej ochroną konserwatorską – a jednak od kilku lat nie udaje się doprowadzić do jego rozebrania… Tak naprawdę miasto może jedynie prosić właścicieli budynków, by nie oszpecali miasta – i to właśnie zamierza robić.

– Będziemy zachęcać właścicieli nieruchomości, by korzystali z naszego kodeksu dobrych praktyk przekonując ich, że reklama pasująca do otoczenia znacznie lepiej przyciągnie klientów – mówi prezydent Grobelny.

Inną metodą jest zapis dotyczący wyglądu i wielkości dopuszczalnych reklam w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego – ale to też musi potrwać. Wprowadzenie zmian do takiego planu nawet na niewielkim obszarze może potrwać nawet rok, a uchwalenie nowego z takim zapisem nawet dłużej.

Jednak są miejsca, w których miasto może takie zmiany wprowadzić nawet od zaraz – to budynki i tereny należące do miasta. Tu usuwanie reklam postawionych bezprawnie lub zamieszczanie tylko tych zgodnych z kodeksem nie powinno nastręczać żadnego problemu. Kiedy więc prezydent Grobelny zaprosi poznaniaków na oględziny pierwszej miejskiej kamienicy lub fragmentu pasa drogowego, na którym będa stały reklamy zgodne z kodeksem dobrych praktyk?
– Z pewnością jest już wiele takich kamienic – mówi prezydent. – A pozostałe trzeba stopniowo eliminować.

Miejmy nadzieję, że zarządcy miejskich gruntów i budynków, między innymi ZDM, ZKZL i MPGM, wezmą to sobie do serca i będą to egzekwować.Bo chociażby w pasach poznańskich dróg i ulic znajduje się całe mnóstwo niegustownych reklam, a przynajmniej połowa z nich stoi tam nielegalnie…