Bańki w deszczu – było pięknie!

Okazuje się, że nawet gdy pada deszcz puszczanie baniek może być wspaniałą zabawą. Mogli się o tym przekonać wszyscy ci, którzy wybrali się na Stary Rynek na Bańki Mydlane vol. 3 na Stary Rynek.

Mimo że od rana padał ulewny deszcz, co nie jest pogoda sprzyjającą puszczaniu baniek, organizatorzy – Studencka Rada Miasta – postanowili nie poddać się pogodzie i mimo wszystko zaprosić poznaniaków do puszczania baniek na Starym Rynku w samo południe tej deszczowej soboty.

I okazało się, że mieli rację: opatuleni w płaszcze przeciwdeszczowe, uzbronie w parasole i kalosze, poznaniacy tłumnie przyszli puszczać bańki mimo zimna i deszczu. Na rynku zjawiło się ponad 200 osób!

– My się deszczu nie boimy – zapewniały  Małgosia i Zosia, dwie licealistki, które w rekordowym tempie produkowały całe kaskady lśniących, tęczowych banieczek, które szybko porywał silny wiatr. – A poza tym teraz to jeszcze lepsza zabawa, bo trzeba walczyć z deszczem…

Paweł przyszedł w zasadzie tylko do towarzystwa swojej dziewczynie Ani, ale też mu się podoba.
– Ja jestem od trzymania parasola, to Ania zajmuje się bańkami – wyjaśnia. – Ale dzięki temu mogę je wszystkie lepiej widzieć, bo nie dekoncentruje mnie puszczanie własnych. I muszę przyznać, że tęczowe bańki na tym szarym, deszczowym rynku wyglądają naprawdę wyjątkowo pięknie. Prawie jakby wyszło słońce.

Bańki były produkowane w wielkiej obfitości i we wszelkich możliwych rozmiarach i kształach. Całe tęczowe stada baniek szybowały z wiatrem nad rynkiem, co w deszczu wyglądało naprawdę niezwykle.

W samo południe prowadzący imprezę studenci połączyli się z Macedonią, by zobaczyć, jak wyglądało puszczanie baniek w macedońskim Kumanowie. W przyszłym roku takich połączeń ma być więcej, bo coraz więcej krajów i miast przyłącza się do wspólnego, międzynarodowego, puszczania baniek. Może będzie to Paryż, a może któreś z miast hiszpńskich? To okaże się w przyszłym roku…