Tajemnica zalanej piwnicy

W piwnicach bloku na osiedlu Piastowskim 60 stoi woda. I od kilku lat nie wiadomo, dlaczego.  A raczej – wiadomo, tylko że wersje tego, skąd się bierze woda w piwnicy są dwie. Każda inna.

Historia wody w piwnicy zaczyna się w 2002 roku. Być może nawet wcześniej, ale wtedy wprowadziła się tam nasza Użytkowniczka Elżbieta. I to ona wkrótce po przeprowadzce zorientowała się, że w jej piwnicy okresowo pojawia się woda.

– Przy wysokim stanie wód gruntowych moja piwnica jest zalewana – opowiada Elżbieta. – A w piwnicy trzymam rower (bo nie ma rowerowni), książki, odzież, której nie używam…

Elżbieta powinna raczej powiedzieć “trzymałam”, bo z chwilą, gdy w piwnicy robiło się mokro, o przechowywaniu niczego nie mogło tam być mowy. nasza Użytkowniczka kilkakrotnie pisała pisma do administracji, nawet do Państwowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego, ale wszyscy przychodzili wtedy, gdy woda opadała i w piwnicy było sucho. I oczywiście w związku z tym nic się nie działo.

– Dwa lata temu rzeczywiście prowadziliśmy tam kontrolę, ale wody nie było, bo pojawia się przy wysokim poziomie wód gruntowych – mówi Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. – Postępowanie zostało więc umorzone, jednak zarządca budynku został zobowiązany do odwodnienia go i zadeklarował, że to wykona. Wie, że musi o to zadbać.

Nie wiemy, jakie działania wykonała spółdzielnia, ale nie dały widocznych efektów – w piwnicy naszej Użytkowniczki w tym roku znów pojawiła się woda i stała do czerwca. Było to wystarczająco długo, by pojawił się kierownik techniczny spółdzielni i stwierdził, że woda rzeczywiście jest. A skąd się tam bierze? W końcu warstwa wody w piwnicach budynków mieszkalnych nie jest standardowym dodatkiem do inwestycji. Poprosiliśmy spółdzielnię o wyjaśnienie tego faktu.

“Głównym powodem zalania piwnicy na os. Piastowskim 60 jest podwyższony poziom wód gruntowych” – wyjaśnia nam uprzejmie Iwona Ossowska, specjalistka ds. PR spółdzielni Osiedle Młodych, która zarządza osiedlem Piastowskim. – “Sytuacja ta jest spowodowana długim okresem zimowym, późnymi roztopami oraz silnymi opadami deszczu, które miały miejsce w czerwcu br. Dodatkowym czynnikiem jest również wzrost poziomu wody w pobliskiej rzece – Warcie. Wpływ na daną sprawę ma również niesprawne udrażnianie przez Miasto kolektorów kanalizacyjnych, które systematycznie są zapychane. Wszystkie podane czynniki sprzyjają wzrostowi poziomu wód gruntowych.

Do lokatorki zostało wysłane pismo, w którym Kierownictwo Osiedla poinformowało o możliwości zamiany piwnic oraz zaoferowało pomoc w przeniesieniu wszystkich przedmiotów z obecnego miejsca. Do końca lipca zostanie zainstalowana w hydroforni pompa, która w sytuacjach zagrożenia zalania będzie zbierać nagromadzoną wodę”.

I wydawałoby się, że wszystko dobrze. Powód występowania wody został wyjaśniony, woda będzie usunięta, a lokatorka dostanie inną piwnicę. Tylko że wysoki poziom wód gruntowych a niedrożna kanalizacja deszczowa to dwie różne sprawy. Co w końcu jest powodem pojawiania się wody w piwnicy?

Owszem, kanalizacja deszczowa może sobie nie poradzić z odprowadzaniem wody. Znamy w mieście takie przypadki – wystarczy wspomnieć przejście podziemne pod dworcem PKP, ulice w pobliżu Bogdanki czy wiadukt kolejowy w ulicy Kobylepole. Jednak te miejsca znajdują albo poniżej poziomu – albo dokładnie na poziomie gruntu. A przypomnijmy, że bloki osiedla Piastowskiego stoją na naprawdę wysokiej nadwarciańskiej skarpie. Wokół nie ma zwartej, śródmiejskiej zabudowy, za to jest wiele terenów zielonych, które wodę powinny wchłonąć, nie wspominając o wygodnej drodze w dół wprost do Warty. Dlaczego więc kanalizacja nie radzi sobie z odbieraniem wody?

Zdaniem dyrektora Łukaszewskiego jest to pytanie, na które koniecznie trzeba znaleźć odpowiedź, bo taka sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Dyrektor zapowiedział też, że PINB przeprowadzi w budynku kolejną kontrolę i poprosi przedstawicieli spółdzielni o dokumenty potwierdzające, że przeprowadzili rzetelne badania i ustalili przyczyny pojawiania się wody.  
– Woda jest największym zagrożeniem budynku – mówi dyrektor Łukaszewski. – Na ścianach pojawiają się grzyby i pleśnie, pod względem sanitarnym ogromnie niebezpieczne. Woda może spowodować także osłabienie elementów konstrukcyjnych budynku podmywając je.

A nietrudno sobie wyobrazić, do czego może dojść, gdy duży, ciężki blok stojący na nadrzecznej skarpie podmyje woda…