Lech wygrywa z Honka Espoo 3:1!

Lech Poznań wygrał pierwsze spotkanie w europejskich pucharach w tym sezonie 3:1. Rywalem poznaniaków był fiński zespół Honka Espoo. Bramki dla lechitów strzelili Ubiparip, Teodorczyk i Kamiński. Honka odpowiedziała trafieniem Vasara.

Poznaniacy dobrze zaczęli spotkanie. Już na początku meczu w 7. minucie Teodorczyk ładnie zagrywał w pole karne do Hamalainena, a Fin po strzale głową był bliski zdobycia bramki. Chwilę później odpowiedzieć próbowali gospodarze, ale uderzenie Vayrynena było bardzo słabe i Kotorowski, choć z problemami, poradził sobie z tym strzałem.

Chwilę później poznaniacy już jednak prowadzili. Spisujący się słabo w poprzednim sezonie Szymon Drewniak świetnym dryblingiem zmylił dwóch rywali, zagrał na lewo do Teodorczyka, ten dośrodkował w pole karne prosto na głowę Ubiparipa, który z bliska nie miał problemów ze skierowaniem piłki do bramki.

Piłkarze z Poznania nie cieszyli się jednak zbyt długo z prowadzenia. Już w 18. minucie Honka doprowadziło do wyrównania. W polu karnym źle zachował się Arboleda, który próbując wybić piłkę przewrócił się, a z prezentu skorzystał Vasara, który z bliska pokonał Kotorowskiego.

Strzelona bramka podziała pobudzająco na gospodarzy, którzy przejęli inicjatywę na boisku i mieli kilka niezłych okazji do objęcia prowadzenia. Przerażała gra Lecha w obronie w tym spotkanie, niepewnie również zachowywał się na przedpolu Kotorowski. W kluczowych momentach, kiedy zawodnicy Honka mogli zdobyć bramkę, widać było jednak ich braki techniczne, przez co zaprzepaścili kilka niezłych okazji do zmiany wyniku.

Przed końcem pierwszej połowy jeszcze dwie dobre sytuacje miał Teodorczyk. Najpierw sprowadzony do Poznania zimą napastnik minimalnie pomylił się po strzale głową, a chwilę później w sytuacji sam na sam świetnym refleksem popisał się bramkarz przeciwników.

Drugą połowę mocnym uderzeniem chcieli otworzyć piłkarze z Finlandii. Vayrynen uderzył tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką. I znowu fatalnie zachowała się obrona Lecha w tej sytuacji.

Mimo że to gospodarze prowadzili grę – to lechici zdobyli kolejną bramkę w tym spotkaniu. Łukasz Teodorczyk wykazał się największym sprytem w polu karnym Finów i z bliska pokonał bramkarza gospodarzy.

W 64. minucie mógł jednak znowu być remis. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego jeden z zawodników gospodarzy uderzył głowa na bramkę poznaniaków, a piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Szymon Drewniak.

Siedem minut później padła trzecia bramka, która podłamała Finów i uspokoiła mecz. Jej autorem był Marcin Kamiński, który strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego z około 30 metrów pokonał bramkarza. Piłka jeszcze po drodze skozłowała i wpadła do bramki tuż obok słupka.

W końcówce meczu Baah był jeszcze bliski zdobycia kontaktowego gola. Obrońca z Espoo próbował z około 30 metrów przelobować Krzysztofa Kotorowskiego i prawie mu się to udało.

Lech jednak wygrał to spotkanie 3:1. Mimo dobrego wyniku gra poznaniaków w wielu momentach wyglądała źle. Było to jednak dopiero pierwsze spotkanie „o stawkę” podopiecznych Mariusza Rumaka w tym sezonie i poniekąd tym można tłumaczyć nie najlepszą dyspozycję lechitów w tym meczu. Na szczególną pochwałę za to spotkanie zasługują zwłaszcza Szymon Drewniak oraz Łukasz Teodorczyk.