Słowianie i Wikingowie przybyli do Poznania!

Na cyplu przy moście Bolesława Chrobrego, naprzeciwko Ostrowa Tumskiego, stanęła wioska rodem ze średniowiecza. Co prawda na razie wioska przypomina biedną osadę, jednak już wkrótce rozrośnie się do prawdziwego grodu.

O tym, że Ostrów Tumski przesiąknięty jest aurą historii nie trzeba przekonywać nikogo, kto choć raz odwiedził ten teren. W porównaniu do ostrowa, znajdujący się na przeciwko katedry cypel nad Wartą jawi się jako zwykła łąka w centrum miasta. Jednak to właśnie tę przestrzeń postanowili wykorzystać członkowie Towarzystwa Żywej Archeologii, którzy rozbili tam swój obóz.

Chociaż miłośnicy średniowiecza już przygotowali sporą część osady, to jednak jest to dopiero przymiarka do właściwego wydarzenia, które rozpocznie się w sierpniu. Wówczas to bowiem namiotów a także “słowian” i “wikingów” przybędzie, a gród zyska dwumetrową palisadę obronną.

W słowiańskiej osadzie można już spotkać m.in. Bertysza, czyli Bartosza Galanta, współpracownika i przyjaciela towarzystwa.
– Będzie tu można ulepić garnki i je wypalić, będzie można podziwiać rzemiosło średniowieczne takie jak tkactwo. U mnie będzie można wziąć udział w różnych zabawach plebejskich – tłumaczy Bertysz. – Będą też pokazy walk, a każdy chętny będzie mógł potrenować. Mamy też wędzarnię, gdzie wędzą się wędliny, szynki, a może jeszcze dojdą ryby. Będzie też chleb z własnego wypieku i piwo własnej roboty, niepasteryzowane, przeniczne.

Artykułów na handel będzie zresztą jeszcze więcej (m.in. podpłomyki czy też kwas chlebowy), ale nie zabraknie również bardziej widowiskowych pokazów. Oprócz walk dla poznaniaków przygotowane zostaną nocne pokazy ognia. Samych osadników również przybędzie – docelowo na stałe ma być 5 osób, reszta zaś będzie dochodzić.

Na razie jednak atmosfera w osadzie jest dość senna. Nie wszystkie atrakcje są też jeszcze dostępne.
– Jedyne, co możemy teraz pokazać to te rzeczy, które sobie tutaj robimy, czyli tkactwo albo wędzarnia – wyjaśnia Bertysz. – Jeśli przyjdzie jakaś większa grupa, to kolega może do gliny zaprosić, no i kiełbaskami możemy pohandlować i tym kwasem. Na razie nie mamy nic więcej niestety do zaoferowania.

Zaraz też jednak Bertysz dodaje, że słowianie zamierzają zostać na cyplu do końca września, a nowe atrakcje i aktywności będą wymyślane na bieżąco.