Fotograf papieża przyjechał do Poznania. Kręcić film

Już od kilku tygodni Arturo Mari jeździ więc z ekipą filmową po tych miejscach, które uznał za najważniejsze w swojej opowieści o papieżu. Bo celem serialu było pokazanie tych momentów w życiu papieża, o których nikt nie wie, bo działy się wtedy, gdy był tylko z fotografem. W filmie znajdą się więc opowieści o blokowaniu […]

Już od kilku tygodni Arturo Mari jeździ więc z ekipą filmową po tych miejscach, które uznał za najważniejsze w swojej opowieści o papieżu. Bo celem serialu było pokazanie tych momentów w życiu papieża, o których nikt nie wie, bo działy się wtedy, gdy był tylko z fotografem.

W filmie znajdą się więc opowieści o blokowaniu realizacji dekretów papieskich przez nieznane siły w Kurii Rzymskiej, podsłuch w pokoju papieża w poliklinice Gemelli, usterki techniczne samolotu, które omal nie skończyły się katastrofą z udziałem papieża.

Arturo Mari opowiadał też o pewnej wizycie papieża w szpitalu, gdzie leżały dzieci chore na AIDS.
– Zatrzymał się tam, by przytulić jedno z dzieci i pocieszyć jego mamę – opowiadał ze wzruszeniem. – Bardzo był przejęty ta sytuacją. A później uklęknął przed zakonnicami, które się opiekowały dziećmi i ucałował ich stopy. To był bardzo piękny, wzruszający gest.

Wczoraj ekipa filmowa zawitała do Poznania – zdjęcia były kręcone na Łęgach Dębińskich i Torze “Poznań”. Dziś rano filmowcy przenieśli się na… stadion, a później przed poznańskie Krzyże, miejsce szczególnie ważne dla papieża.

– Podczas swoich wizyt w Poznaniu papież za każdym razem wspominał, jak ważną rolę odegrał Poznań w 1956 roku – mówił Arturo Mari. – I że to dzięki temu żyjemy teraz w innej rzeczywistości. I porównywał, jak zmieniło się miasto między jego wizytami.

A dlaczego Tor “Poznań”? Ze względu na kontakty papieża z firmą Ferrari i spotkanie ze zwycięskim wyścigowym teamem Ferrari z Michaelem Schumacherem na czele.
– Wcześniej byliśmy na zdjęciach w Rzymie, gdzie między innymi mieliśmy możliwość wejścia do prywatnych apartamentów papieża – tłumaczy Przemysław Hauser, reżyser i producent filmu. – To było naprawdę poruszające przeżycie i dla nas, i dla Arturo…

Serial składa się z 30 programów dokumentalnych – fabularyzowanych o charakterze fleszowym (4-5 minutowych).

– Chodzi nam o to, by serial trafił do młodzieży – tłumaczy reżyser. – A z badań wiemy, że teraz, w dobie internetu, młodzi ludzie nie oglądają dłuższych odcinków.

Premiera serialu „Metr od świętości“ została zaplanowana na miesiąc przed kanonizacją.