Policja kontra dziennikarz: kasowanie danych i wykręcanie rąk

Czy policja może złamać prawo, a następnie zatrzymać i przeszukać dziennikarza, który to nagrał telefonem komórkowym? Okazuje się, że w Poznaniu jest to możliwe. Taka sytuacja spotkała Artura Zakrzewskiego, znanego dziennikarza TTV.

O tym, że prawa należy przestrzegać, wiedzą dzieci już w przedszkolu. Wygląda jednak na to, że poznańścy policjanci w przedszkolu nie byli – o czym świadczyć może sytuacja opisana na portalu TVN 24.

Sytuacja kuriozalna – oto bowiem Artur Zakrzewski, reporter stacji TTV (ale znany również z TVN) nagrał policjantów, którzy wjechali w jedną ze staromiejskich uliczek… pod prąd. Jak się później okazało, taka decyzja stróżów prawa wynikała z interwencji – jednak nie prawnej, a gastronomicznej, ponieważ mundurowi jechali na obiad.

Artur Zakrzewski sfilmował zachowanie policjantów, a następnie podszedł do nich, aby zapytać ich o złamanie przepisów ruchu drogowego. Ci początkowo nie byli zbyt rozmowni, gdy zaś dziennikarz pokazał im filmik nakręcony telefonem komórkowym – zechcieli go wylegitymować. Dość gwałtownie, ponieważ ujęli reportera i siłą wepchneli go do radiowozu.

Tam – według relacji dziennikarza – doszło do przeszukania, wcześniej zaś policjanci odebrai Zakrzewskiemu telefon komórkowy i… próbowali skasować film z uwiecznionym złamaniem przepisów. Najwyraźniej jednak obsluga nowoczesnych telefonów komórkowych przerasta możliwości niektórych policjantów, ponieważ na filmie wyraźnie widać (i słychać) jak jeden z funkcjonariuszy przez kilka chwil próbuje skasować film. Film, który… cały czas się nagrywał.

Według relacji Artura Zakrzewskiego kasowanie w końcu się policjantom udało – i to w dość szerokim zakresie, ponieważ dziennikarz oprócz materiału filmowego stracił sporą część prywatnych zdjęć. Wygląda jednak na to, że policjanci nie znają się nie tylko na prawie i nowoczesnych telefonach, ale również na technologiach cyfrowych – na pewno bowiem nie spodziewali się, że skasowane z telefonu dane można odzyskać.

Artur Zakrzewski właśnie to zrobił z całym materiałem, dzięki czemu można podziwiać “wysiłki” policjantów, jakie podjęli wobec groźnego dziennikarza – można je oglądać na poznańskich stronach portalu tvn24.pl.

Według informacji podanych przez portal TVN24, komendant wojewódzki policji w Poznaniu podjął już w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Proponujemy również, aby przy okazji skierował swoich podwładnych na szkolenia z zakresu nowoczesnych technologii oraz… obowiązującego w Polsce prawa.