Dym nad Poznaniem!

Gęsty, duszący dym o przykrym zapachu, przesłaniający słońce i niemal uniemożliwiający oddychanie – taką oto niespodziankę napotkali wszyscy, którzy tego rana szli lub jechali przez Stare Miasto. Dym unosił się z komina jednej z kamienic ulicy Za Bramką, a wiatr roznosił go po całej okolicy.

Słup dymu jest widoczny z daleka. I nie tylko widoczny – w całej okolicy daje się wyczuć jego gryzący, kwaśny i wyjątkowo intensywny odór. Na przystankach przy placu Bernardyńskim prawie nie daje się oddychać, ale jeszcze gorzej było na moście Rocha, bo wiatr niesie dym akurat w tamtą stronę.
– Smród nie z tej ziemi – mówi pani Natalia, która czeka na tramwaj, a twarz chowa w chustce. – Ostry, gryzący dym, aż mi się robi niedobrze. Oby jak najszybciej wsiąść do tramwaju, bo nie można tu wystać!

Dym jest tak gęsty, że zza niego prawie nie widać słońca. Skąd się unosi? Okazało się, że źródłem jest komin jednej z kamienic ulicy Za Bramką.
– To już tak palą z godzinę, może trochę krócej – mówi jedna z mieszkanek sąsiedniej kamienicy. – Wiatr unosi, to tu u nas nie jest tak źle, ale też śmierdzi, głowa od tego boli.
– Co tam może się palić, że aż tak śmierdzi? Czy to nie jest niebezpieczne, albo może pożar? – zastanawia się kolejny sąsiad.

Jednak, jak wyjaśnił Michał Kucierski, rzecznik prasowy poznańskich strażaków, to na pewno nie jest pożar.
– Otrzymaliśmy sygnał o dużym zadymieniu w tej części miasta i sprawdziliśmy to – mówi. – Ale to nie pożar, to tylko dymiący komin. Być może dym jest toksyczny, ale to już do straży miejskiej, nie do nas.

Straż miejska obiecała natychmiast zająć się sprawą.
– Jeśli będzie taka potrzeba powiadomimy inspekcję ochrony środowiska, bo my sami nie dysponujemy sprzętem do zbadania ewentualnej toksyczności tego dymu – mówi Jacek Kubiak ze straży miejskiej.

Osoba lub osoby, które rozpaliły ogień skutkujący takim dymem muszą liczyć się co najmniej z mandatem za zakłócanie porządku. A jeśli okaże się, że jego źródłem są toksyczne odpady – wówczas kara może być znacznie poważniejsza. Do więzienia włącznie.

Obecnie pod kamienicą stoją trzy wozy strażackie i samochód straży miejskiej, a funkcjonariusze ustalają źródło i ewentualną toksyczność dymu.

Aktualizacja: jak ustalili strażacy, w kominie zapiliły się sadze i to one były powodem tego gestego dymu. Jak poinformowali mieszkańcy, w tym budynku zdarzyło sie to już nie po raz pierwszy. Strażnicy miejscy ukarali właściciela budynku mandatem.