Kontrowersyjne przystanki na Wildzie

Tramwaje linii 2, 9 i 10 zyskały nowy przystanek na ulicy 28 Czerwca 1956. Wydawałoby się, że wszystkich to powinno cieszyć, bo odległość między przystankami na tej ulicy jest naprawdę spora. Okazuje się jednak, że nie…

Przystanki powstały dzięki staraniom Adama Babicza, przewodniczącego Rady Osiedla Wilda. I od razu wzbudziły mnóstwo emocji – w tym negatywnych. Przeciwko tworzeniu dodatkowych przystanków wypowiedział się Tomasz Wierzbicki, przewodniczący Rady Osiedla Świerczewo, a więc rady sąsiadującej z wildecką. Mieszkańcy Świerczewa korzystają z tej trasy i tych linii tramwajowych i utworzenie nowego przystanku nie jest dla nich dobrą wiadomością.

– Dodatkowe spowolnienia tramwajów na trasie przez Wildę, z której dojazd do centrum jest najdłuższy ze wszystkich dzielnic okalających Stare Miasto (nawet po Dąbrowskiego się szybciej jeździ!) stopniowo zniechęci kolejne osoby do ich wyboru – tłumaczy przewodniczący Wierzbicki swój punkt widzenia. – To nie jest tylko pół minuty postoju, to będzie także często kolejny postój przed Traugutta i oczekiwanie na następne “pionowe” z fazie sygnalizacji na przejazd przez Hetmańską (robią się z tego 2 minuty). Dzięki temu nie zdąży się przesiąść np. na tramwaj na Hetmańskiej lub autobus na Dębcu.

Przewodniczący Rady Osiedla Świerczewo zwraca też uwagę, że jeszcze gorzej będzie po wprowadzeniu Peki, bo wtedy dłuższy przejazd będzie oznaczał droższy bilet. A to się pasażerom nie może podobać.

Jednak wprowadzona innowacja ma też wielu zwolenników. To mieszkańcy osiedla Dębina i okolic ulicy Łozowej, którzy do pętli tramwajowej mają dość daleko, bo od kilometra do dwóch. Autobusy kursujące na Dębiec mają tak ułożoną trasę, że tylko z niektórych z nich można się przesiąść na tramwaj, a w dodatku są to akurat te kursujące najrzadziej. Jeśli więc mieszkańcy Dębca nie jadą w okolice placu Bernardyńskiego czy na Winogrady – muszą się przesiadać.

Jedno z miejsc przesiadkowych znajdowało się właśnie na ulicy 28 Czerwca, bo od przystanku autobusu 71 (przy ul. Pamiątkowej) niedaleko było do przystanku tramwajowego przy szpitalu ortopedycznym. Ale teraz już nie trzeba nigdzie iść, bo do tramwaju wsiada się dokładnie na tym samym przystanku, z którego wysiada się z autobusu. To rozwiązanie bardzo cieszy Marię Kaczmarek, która mieszka przy ul. Bukowej.
– Robię zakupy na rynku Wildeckim, bo taniej niż u nas – mówi. – Do tej pory jechałam autobusem do 28 Czerwca i szłam pod ortopedię na kolejny, żeby podjechać na rynek. Ale cieszę się, że już nie muszę tego robić, bo w moim wieku taki spacer do przesiadki jest już sporym utrudnieniem…

Pan Marian mieszka na Wildzie, ale na Dębiec jeździ do pracy. I ten nowy przystanek bardzo mu to ułatwia.
– Tak musiałem jechać na pętlę tramwajem, bo tramwaj mam pod domem, a dalej iść na piechotę – tłumaczy. – Albo dojść na 71 też kawałek na piechotę. A teraz mam wygodniej: jadę sobie tu do Pamiątkowej, przesiadam się i już.

Mieszkańcy są zadowoleni – jednak nie da się ukryć, że dodatkowy przystanek rzeczywiście spowalnia jazdę tramwaju przez Wildę, a przecież i wcześniej tempo trudno było nazwać ekspresowym. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że Zarząd Dróg Miejskich zgodnie z obietnicami zmieni cykl świateł na Hetmańskiej tak, by tramwaje krócej czekały na przejazd przez tę ulicę. A wówczas czas stracony przez zatrzymanie się na dodatkowym przystanku nie będzie się tak dotkliwie dawał we znaki pasażerom – i ich kieszeniom…