Perfekcyjna spiżarnia – jak to osiągnąć?

Podstawą są oczywiście smaczne, różnorodne i najlepiej zrobione własnoręcznie przetwory. Jednak żeby zawsze otwierać słoiki z tym, czego sobie życzymy, warto je jeszcze odpowiednio oznaczyć – radzi Martha Stewart, amerykańska mistrzyni kuchni.

Ze względu na korzyści zdrowotne warzywa i owoce powinny być stałym składnikiem codziennej diety. Najlepiej jeść je świeże i surowe, jednak z uwagi na nietrwałość i sezonowość wielu z nich musimy je przetworzyć. W tym celu stosujemy różne metody. Najpopularniejsze jest wekowanie, mrożenie, suszenie i kwaszenie.

Stosowanie wysokich temperatur ma na celu zniszczenie bakterii, pleśni i drożdży. Równocześnie jednak metody termiczne prowadzą do zmniejszenia wartości odżywczej przetworzonego produktu. Pamiętajmy, że większość owoców wymaga pasteryzacji czyli poddania obróbce w temperaturze 80-100 st. Celsjusza, natomiast grzyby i warzywa należy poddać sterylizacji w temperaturze powyżej 100 stopni.

Równie popularnym i zdrowym sposobem konserwacji jest mrożenie.
– Mrożonki stanowią doskonałe uzupełnienie diety. Szczególnie dzieci, które na przełomie pór roku zmagają się z przeziębieniami, powinny spożywać dużą ilość owoców. W tym przypadku świetnym rozwiązaniem są wcześniej utrwalone owoce – mówi mgr inż. Joanna Jaczewska-Schuetz z Instytutu Żywności i Żywienia. – Aby owoce długo zachowały swoje walory, najlepiej schłodzić produkt do temperatury co najmniej –18 st. Celsjusza. Powoduje to zamrożenie wody i obniża możliwość przebiegu procesów biochemicznych oraz rozwój drobnoustrojów.

Innym sposobem na wydłużenie okresu spożywania wielu darów przyrody jest ich suszenie i kwaszenie. Suszymy najczęściej grzyby, jabłka, śliwki i morele. Pamiętajmy jednak, że w trakcie suszenia dochodzi do dewaloryzacji wartości spożywczych, głównie witamin. Warzywa i owoce można też utrwalać poprzez kwaszenie lub zasolenie – tak jak kapustę czy ogórki, oraz marynowanie – czyli dodanie kwasów spożywczych np. octu.

Tak samo jak różne są sposoby konserwacji owoców i warzyw, tak samo wiele jest metod oznaczania i ozdabiania weków, mrożonek i suszy. Dla wielu osób kwestia estetyki domowych przetworów jest równie istotna, jak sama zawartość słoika, woreczka czy pudełka. Kawałeczki papieru przyklejone taśmą czy napisy naniesione flamastrem są rozwiązaniem zdecydowanie minimalistycznym, no i szczerze mówiąc, nie zawsze wystarczają. Zdarza się, że napisy się rozmażą, a etykietki odkleją i wówczas naprawdę trzeba mistrzowskiego oka, żeby zgadnąć, czy w słoiku są buraczki, czy wiśnie…

Ale o ile w sklepach nie brakuje różnego rodzaju opakowań na domowe wyroby, o tyle trudniej znaleźć jest rozwiązania pozwalające je ze smakiem oznaczać i ozdabiać. W Stanach Zjednoczonych w promocję przygotowywania oraz oznaczania i ozdabiania domowych przetworów zaangażowała się Martha Stewart – pierwowzór polskiej Perfekcyjnej Pani Domu.
– W swoich pracach Martha Stewart wykorzystuje rozwiązania Avery, czyli etykiety samoprzylepne wykonane z rozmaitych materiałów i przeznaczone do aplikacji na różnych powierzchniach. Co ważne, na naszej stronie internetowej dostępna jest bezpłatna aplikacja umożliwiająca fantazyjne i szybkie zaprojektowanie indywidualnych wzorów takich etykiet – mówi Zuzanna Lewandowska-Piec z firmy Avery Zweckform, która swoje produkty oferuje również u nas.

Warto podkreślić, że starania Marthy Stewart o odpowiednie oznaczenie i ozdobienie własnych wyrobów mają na celu nie tylko poprawienie estetyki kuchni czy spiżarni, ale też ich odpowiednią organizację. Dlatego proponuje ona opisywać wszystkie pojemniki, w których przechowujemy żywność. Służą temu łatwo usuwalne kuchenne etykiety przeznaczone na różnego rodzaju opakowania, ale też na przykład małe zawieszki, które można przywiązać do słoiczków. Bo ważne jest nie tylko opisanie zawartości pojemnika czy woreczka, ale też wskazania szacowanej przydatności do spożycia lub chociaż daty powstania własnego wyrobu czy przesypania żywności z oryginalnej torebki.