Stare Zoo płatne? Zaczęły się protesty mieszkańców

Od początku 2014 roku za wstęp do Starego Zoo trzeba płacić. Nie są to duże pieniądze: 1 zł dla osoby dorosłej, a 50 gr dla dziecka. Ale już sam fakt pobierania opłat wzbudził ogromne oburzenie poznaniaków.

Opłaty zostały wprowadzone zarządzeniem prezydenta jeszcze w ubiegłym roku – i bardzo oburzyły wszystkich, którzy odwiedzają Stare Zoo. Bo Stare Zoo, po przeniesieniu większości zwierząt do Nowego Zoo, nad Maltę, miał pełnić rolę parku z placem zabaw dla okolicznych mieszkańców – na  starych Jeżycach to jedyny zielony teren z wyjątkiem placu Asnyka. Mieszkańcy mieli więc wchodzić za darmo do parku, a płatne miały być tylko wizyty w pawilonach  ze zwierzętami. I taka sytuacja pasowała wszystkim – a jak się z czasem okazało, nie tylko okolicznym mamom z dziećmi, ale też okolicznym bezdomnym, którzy toalety zaanektowali na… noclegownie.

To i wzrost opłat – między innymi za wywóz śmieci – sprawiło, że prezydent zdecydował się na wprowadzić opłaty. Chodziło o to, by były na tyle niskie, aby mieszkańców nadal było stać na odwiedzanie parku – ale jednocześnie by stanowiły zaporę dla bezdomnych i okolicznych amatorów taniego alkoholu. My dodatkowo zmniejszyć uciążliwość dla mieszkańców, jeśli chodzi o opłaty, chętni mogą wykupić roczne karnety za 15 zł – 1 osoba dorosła – lub za 30 zł – jedna osoba dorosła i dwójka dzieci. Za wstęp nie zapłacą też ci, którzy kupią bilety do pawilonu ze zwierzętami.

I to przeciwko tym opłatom protestują mieszkańcy, bo obiecywano im otwarty, dostępny i pełen zieleni teren – a teraz okazuje się, że muszą za niego płacić. Włodzimierz Nowak z My-Poznaniacy uważa, że wycofanie opłat przywróciło temu miejscu życie i uratowało przed zapomnieniem, a ich przywrócenie sprawi, że być może bezdomni przestaną tam przychodzić – ale i wszyscy pozostali też. I przypomina, że “kierując się kiedyś tą samą logiką ten sam prezydent polikwidował ławki na Starym Rynku.

Przeciwko opłatom są także okoliczni mieszkańcy.
– Złotówka to niby niedużo – mówi Alina Jagielska, mieszkająca na Jeżycach i często korzystająca z uroków parku z dwójką dzieci. – Ale druga złotówka za dzieci, do tego wata cukrowa, słodycze, coś do picia… I tak codziennie. Naprawdę, nie jestem uboga, ale zwyczajnie nie bardzo mnie na to stać.

Pani Aliny nie przekonuje też opcja karnetu.
– Gdybym chodziła codziennie tylko do tego parku to tak, to jeszcze miałoby sens – mówi. – Ale moje dzieci mają 4 i 6 lat, łakną nowych wrażeń, których siedzenie na okrągło w jednym parku im z pewnością nie zapewni. Chodzimy więc raz do Starego Zoo, na Teatralkę, a jak mamy więcej czasu, jedziemy nad Maltę. To już teraz sporo mnie kosztuje, ale robię to dla dzieci. Dokładanie kosztów rodzinie: czy to ma być ta słynna polityka prorodzinna Poznania?

Tymczasem, jak dowiadujemy się z uzasadnienia do zarządzenia prezydenta, “Wprowadzenie odpłatności za wstęp to rozwiązanie wychodzące naprzeciw licznym sugestiom mieszkańców”. a) którzy byli wielokrotnie świadkami aktów wandalizmu ze strony tzw. „marginesu społecznego”, który upodobał sobie teren parku;
b) sprzeciwiających się wykorzystywaniu infrastruktury sanitarnej niezgodnie z jej przeznaczeniem (bezdomni wykorzystują sanitariaty jako pralnie i umywalnie, co uniemożliwia korzystanie z nich przez pozostałych zwiedzających);
c) często zmuszonych do obcowania z osobami wykluczonymi z normalnego społeczeństwa (nagminne przypadki spożywania alkoholu, głośnych wulgaryzmów i dręczenia zwierząt)”.

Innym pomysłem było wprowadzenie zamiast biletów – płatnych toalet-automatów. Ale prezydent nie zdecydował się na to rozwiązanie, ponieważ w tym przypadku wszyscy płaciliby za korzystanie z nich tę sama stawkę, co nie byłoby korzystne dla dzieci i seniorów. A trudno przecież proponować na przykład miesięczny karnet do toalety w Starym Zoo…

Zwolennicy wprowadzenia opłat zwracają uwagę, że rozpatrzono wszystkie ewentualności prowadzenia sobie z problemem pijaczków i bezdomnych – ale tylko pomysł wprowadzenia opłat stwarza realną szansę poradzenia sobie z problemem. Nikt ze sprzeciwiających się opłatom nie zaproponował innego, skutecznego rozwiązania.