Sensacyjny pościg w Poznaniu

Nielegalny interes, zdjęcia z ukrycia i pościg – brzmi jak streszczenie filmu sensacyjnego? Takie sceny działy się jednak w Poznaniu.

Zaczęło się niewinnie. Nasza Użytkowniczka zauważyła mężczyzn, którzy w okolicy ulicy Ściegiennego rozwieszali plakaty. Podejrzewając, że mężczyźni nie posiadają zezwolenia zrobiła im kilka zdjęć.

Mężczyźni, zorientowawszy się, że ktoś utrwalił ich zachowanie rozpoczęli… pościg. Jak opisuje Użytkowniczka, mężczyźni jechali za nią, wielokrotnie przejeżdżając na czerwonym świetle. Na skrzyżowaniu zajechali kobiecie drogę, wysiedli z auta i kierowali się w jej stronę. Ponieważ emocje sięgnęły zenitu Użytkowniczka zdecydowała się szukać pomocy na komendzie.

Chwilę później na komendzie pojawili się podejrzani plakaciarze by… poskarżyć się policjantom, że fotografowano ich bez ich zgody. Panowie poczuli się tym faktem na tyle urażeni, że postanowili zgłosić na policję „bezprawne robienie im zdjęć”.

Policjanci spisali zeznania obu stron i… sprawa rozeszła się po kościach. Kobieta twierdzi, że „funkcjonariusze nawet nie pofatygowali się, by sprawdzić, czy panowie faktycznie wieszali nielegalną reklamę nie na terenie prywatnym i czy w ich aucie są inne plakaty, które czekają na rozwieszenie”.

Funkcjonariusze dopiero badają czy mężczyźni mieli zgodę właścicieli budynków na rozwieszenie reklam. Wobec kobiety nie będzie prowadzone żadne postępowanie, ponieważ jak poinformował sierżant sztabowy Maciej Święcichowski:
– Konsekwencje może ponieść osoba, która rozpowszechnia wizerunek innej osoby bez jej zgody.

Sytuacja, która była dobrą podstawą do zrobienia filmu akcji w poznańskiej scenerii nie doczekała się jeszcze mniej lub bardziej spektakularnego finału. Obecnie policjanci przesłuchają wszystkich świadków zdarzenia, żeby ustalić dokładny przebieg wydarzeń.