O wizycie poinformowali anarchiści z kolektywu Rozbrat, którzy włączyli się w pomoc Romom. Dzięki nagłośnieniu problemów obywateli Rumunii, 4 kwietnia na terenie posesji zajmowanej przez romską rodzinę zjawił się z niezapowiedzianą wizytą konsul Rumunii w Polsce. Dyplomacie towarzyszyli pracownicy z Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.
Jak informują anarchiści, wizyta miała na celu przede wszystkim zweryfikowanie dokumentów, jakie posiadają mieszkańcy z Krauthofera. Po rozmowie okazało się, że część przedstawicieli grupy posiada ważne dokumenty, część natomiast musi tę ważność przedłużyć. Wyjątkiem miało okazać się trzymiesięczne dziecko, które choć urodziło się już w Polsce, to nie ma nadanego aktu urodzenia. Anarchiści twierdzą, że przedstawiciele szpitala na ulicy Polnej, gdzie odbył się poród, takiego dokumentu nie wydali.
“Konsul przedstawił możliwości dotyczące przedłużeń dokumentów i obiecał pomoc w ich wyrobieniu. Podkreślił, że kolejnym krokiem niezbędnym w procesie rejestracji w kraju pobytu jest wyrobienie ważnego ubezpieczenia. Wszystkie kroki formalne wymienione przez dyplomatę migranci chcą wypełnić. Pan konsul zaznaczył, że widzi pozytywne nastawienie grupy i determinacji migrantów do uporządkowania kwestii formalnych dotyczących ich pobytu w Polsce” – piszą anarchiści na stronie rozbrat.org.
Członkowie Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów zapowiadają, że 8 kwietnia pojawią się w urzędzie wojewódzkim, aby doprecyzować kwestię formalności, które muszą być wypełnione w celu zarejestrowania pobytu.