Smutny autobus robi furorę w internecie – wyjątkowo dołująca reklamówka miała (w zamyśle jej twórców) nawoływać do tego, aby “nie mieć litości dla niesprawnego autobusu, który wozi twoje dziecko”. W teorii wszystko było jasne, proste i przejrzyste: często bowiem to na rodzicach (i opiekunach) spoczywa ciężar sprawdzenia tego, czy autobus, którym dziecko ma pojechać na wakacje, jest sprawny. Z reklamy dowiedzieć się można także tego, że MSW udostępniło specjalną usługę, dzięki której można sprawdzić podstawowe informacje o autobusie jeszcze przed podróżą.
I choć cel krótkiej kreskówki jest szczytny (bo któż by pozwolił pojechać swojemu dziecku starym, zdezelowanym autobusem), to jednak po raz kolejny można się przekonać o (stosunkowo) starej prawdzie: życie swoje, a internet swoje. Internauci zaczęli brać smutny autobus w obronę twierdząc, że należał mu się inny koniec. Są nawet tacy, których Smtny Autobus dobił. W internecie pojawiło się także alternatywne zakończenie, w którym autobus – odremontowany – trafia do muzeum. Szczytem okazała się parodia, w której wystąpił… smutny samolot.
Swoją cegiełkę do zamieszania postanowiło przy okazji dołożyć poznańskie MPK, które wykazało się nie lada refleksem – na stronie internetowej przedsiębiorstwa pojawił się bowiem apel o wiele mówiącym tytule: “Smutna Bimba: remontować – nie złomować”.
“Miej litość dla wycofanego z ruchu liniowego tramwaju, który nie zabiera pasażerów. Wesprzyj go w projekcie Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego 2015, a pieczołowicie odrestaurowany będzie znów mógł wozić podróżnych na wycieczki po Poznaniu!” – piszą pracownicy MPK na stronie internetowej.
Wyremontowany wagon silnikowy wraz z oddanym po naprawie w 2013 roku wagonem doczepnym ND o numerze taborowym 436 z Sanockiej Fabryki Wagonów (rok produkcji 1950) tworzyłyby zabytkowy skład tramwajów w pełni odwzorowany do lat produkcji. Taki skład będzie „żywym eksponatem muzealnym” przypominającym historię poznańskiej komunikacji.
Czy smutną bimbę uda się uratować – to zależy nie tylko od poznaniaków, ale też od urzędników (miejmy nadzieję, że wesołych). To oni bowiem zdecydują, czy projekt wyremontowania zabytkowego tramwaju okaże się “godny” głosowania w Poznańskim Budżecie Obywatelskim.