PEKA: prezydent zażądał wyjaśnień. I pieniędzy

Problemów z systemem PEKA zamiast ubywać – przybywa, i co do tego nie mają wątpliwości już także władze miasta. Prezydent Ryszard Grobelny zażądał wyjaśnień od firmy Bull Polska, która odpowiada za stronę techniczną systemu. I nie tylko wyjaśnień. Firma ma zapłacić karę w wysokości 70 tysięcy złotych – tak stanowi umowa.

Mimo upływu czasu i wielu prób poprawienia systemu działanie PEKA nadal pozostawia wiele do życzenia, i to mówiąc bardzo delikatnie. Awarie systemu są codziennością, ZTM otrzymał już ponad 7 tysięcy reklamacji, i to są dane tylko za lipiec tego roku, a kolejki nie maleją mimo otwarcia kolejnego Punktu Obsługi Klienta w Holu wschodnim MTP. Sporo do życzenia, jak twierdzą nasi Użytkownicy, pozostawia profesjonalizm i znajomość tematu osób obsługujących system.

– Odstałem swoje w kolejce – opisuje swój przypadek nasz Użytkownik Cyprian. – Panie w okienku popatrzyły na kartę, sprawdziły, nabiły jeszcze raz ulgę i rozłożyły z zakłopotaniem ręce. Nie mają pojęcia co więcej mogą zrobić. Podobno wszystko jest jak należy, karta odblokowana – tylko nikt nie wie dlaczego nie nalicza tej ulgi! Panie zapewniły mnie, że nie jestem jedyną osobą z takim problemem. Niezwykle pocieszające. Członkowie tak zwanej “drużyny PEKA” również nie byli w stanie w tej sprawie udzielić jakiejkolwiek informacji. Czy ZTM nie ustosunkował się nadal do tych wszystkich spraw? Dobija mnie brak jakiejkolwiek informacji na stronach internetowych. Mijają dwa miesiące od wdrążenia systemu i nic.

Awarie systemu, niemożność doładowania ulgi czy nie działająca tPortmonetka to codzienność systemu. A zbliża się wrzesień, gdy do Poznania wrócą uczniowie, oraz październik, gdy pojawią się studenci. Dlatego prezydent Ryszard Grobelny zażądał wyjaśnień od firmy Bull Polska, która odpowiada za ten system. Bo – jak uważa – nie może być tak, że nie ma tygodnia bez awarii systemu i kłopotów dla pasażerów, a tłumaczenia, że trwają prace nad systemem, przestały go satysfakcjonować.

I nie tylko wyjaśnień – zgodnie z postanowieniami zwartej umowy miasto zażądało od firmy zapłacenia kary za niedotrzymanie umowy, czyli niedopracowanie systemu od strony technicznej – jak podaje radio Merkury. Łącznie kary za poszczególne punkty, które nie zostały dotrzymane, wynoszą 70 tysięcy złotych, a może to nie być koniec, bo mogą być one znacznie wyższe. Prawo przewiduje możliwość nałożenia kar w wysokości do 30 procent wartości zamówienia, a więc w tym przypadku – nawet 9 milionów złotych.