Maciej R. Tumasz: uspokojenie ruchu i poprawa jakości życia

Postanowił wystartować w wyborach, ponieważ kocha Wildę, to jego ulubione miejsce w Poznaniu, a bardzo go denerwują psie kupy i autostrada przez środek dzielnicy. Chciałby to zmieniać w miarę swoich możliwości jako radny osiedlowy.

– Ulica 28 Czerwca to w tej chwili prawdziwa autostrada, droga tranzytowa do podmiejskich sypialni – wyjaśnia kandydat na radnego. – Często z okna widzę ogromne korki. Rozumiem, że dla wielu osób to dogodne połączenie, ale to obniża jakość życia mieszkańców Wildy. 95 procent samochodów jest spoza dzielnicy, a wieczorami ulicę okupują nawet karawany autokarów!

Z powodu oblężenia przez samochody wildeckich ulic spacer dzielnicą w godzinach szczytu nie należy do specjalnych przyjemności – a Maciej R. Tumasz bardzo lubi chodzić pieszo i jest to jego ulubiony sposób poruszania się po dzielnicy i do centrum Poznania.

Problem z korkami i przepustowością ulic dałby się jego zdaniem rozwiązać, gdyby ktoś zabrał się za to na poważnie. A wie, o czym mówi, bo pracuje naukowo na Uniwersytecie w Newcastle Upon Tyne – jak podkreśla, robi to z Wildy – gdzie zajmuje się logistyką transportu. Trzeba tylko usiąść nad tym ze specjalistami, na przykład z Politechniki Poznańskiej, wykonać odpowiednie wyliczenia i kompleksowo rozwiązać przy współpracy z ZTM i ZDM.
– Część pojazdów z pewnością trzeba skierować na inną drogę, zająć się problemem łamania przepisów drogowych, co jest zresztą problemem nie tylko Wildy, ale całego kraju – uważa kandydat na radnego. – Nie bez znaczenia jest fakt, że jesteśmy parkingiem dla sporej części osób, które chcą uniknąć parkowania w strefie w centrum Poznania.

Ta sytuacja wymaga nie tylko przeorganizowania ruchu, ale też rozwiązania problemu parkingów na Wildzie. Bo i bez parkujących przyjezdnych miejsc do zaparkowania samochodów nie ma tu zbyt wiele. Brakuje też miejsc do rozładunku towarów dla sklepów, restauracji i straganów. Maciej R. Tumasz uważa, że w takich sytuacjach warto patrzeć, jak te problemy rozwiązały inne miasta.
– Spotykam się w pracy z ludźmi, którzy pracują w urzędach europejskich miast, gdzie wcześniej już występował taki problem – wyjaśnia. – Taka sytuacja prowadzi do ciągłej degradacji tkanki miejskiej! Te systemy kosztują, a jednocześnie wielu ludzi odczuwa lęk przed ograniczeniem ruchu w centrum, ale warto je wprowadzić, bo końcowy rezultat jest z korzyścią dla mieszkańców.

System komunikacyjny na Wildzie powinien być zdaniem Macieja R. Tumasza tak przebudowany, by uspokoić ruch w dzielnicy i zwiększyć liczbę miejsc parkingowych dla mieszkańców. Jednym z możliwych rozwiązań byłoby zwężenie ulicy Wierzbięcice i utworzenie na jednym pasie parkingu dla mieszkańców.
– To obecnie arteria szybkiego ruchu, przez którą niebezpiecznie jest przechodzić czy jechać rowerem – wyjaśnia. – A wszyscy wdychamy te spaliny, a w nich rakotwórcze sadze. Rada powinna zlecić specjalistom opracowanie rozwiązań, które pozwolą na uspokojenie ruchu. Jestem Alfistą i miłośnikiem motoryzacji, ale ich dominacja w centrum utrudnia życie i pogarsza jego jakość. Wolne Tory powinny być częścią tej rewolucji transportowej. Przyszła Rada Osiedla powinna wpływać na władze miasta i nie pozwolić na zmarnowanie tej historycznej okazji.

Na Górnej Wildzie i 28 Czerwca trzeba by z kolei rozwiązać problem wspólnego korzystania z tej samej części jezdni przez tramwaje i samochody – teraz tramwaj musi czekać, aż samochody przejadą, a nie powinno tak być.
– Zmiany zawsze będą miały swoich wrogów, ale w innych miastach udowodniono, że to są zmiany na lepsze – mówi kandydat na radnego. – trzeba więc zacząć od rozmów z mieszkańcami, od wyjaśniania im jakie są możliwe rozwiązania i ich skutki. Bo za uspokojeniem ruchu pójdzie rozwój tkanki miejskiej: nowe sklepy, restauracje, kawiarnie, ludziom się będzie chciało przysiąść na skwerze, przejść chodnikiem, będą więc dbali o to, żeby i skwer, i chodnik były czyste. Na Wildzie powinno też być więcej zieleni: patrzę z nostalgią na zdjęcia sprzed 40 lat, gdy Wilda była zielona. Może niekoniecznie udałoby się to teraz w takim samym stopniu, ale trzeba coś zrobić, żeby zieleni było więcej.

Problemem Wildy jest także to, że brakuje miejsc, w których dzieją się wydarzenia kulturalne – no, może poza SPOTem i PoemaCafe, ale to zaledwie jaskółki. Na szczęście przybywa gastronomii – do STARTu i Suszonych Pomidorów przyjeżdżają nawet goście z innych dzielnic. Takich miejsc powinno być więcej, ale jeśli Wilda będzie traktowana nadal jak szybki tranzyt samochodowy do centrum, to one nigdy nie powstaną, bo takie miejsca wymagają zrelaksowanej atmosfery i najlepiej chodzi się do nich pieszo. Wilda powinna tez stać się bardziej przyjazna rowerzystom. I chociaż uliczki na Wildzie są wąskie, to na przykład po wprowadzeniu Strefy 30 będzie można bezpiecznie jeździć rowerem po ulicach bez konieczności wytyczania ścieżek rowerowych.
– Mnie polityka nie interesuje – deklaruje Maciej R. Tumasz – ale Rada Osiedla powinna patrzeć na ręce radzie miasta, żeby działała dla poprawy jakości życia ludzi na Wildzie.