Picie alkoholu nad Wartą? Zgodne z prawem!

Tak ustalili radni podczas wtorkowej sesji rady miasta. I co ciekawe, wprowadzenia zakazu picia alkoholu nad Wartą chciało tylko 5 radnych, a aż 19 było przeciw.

Projekt uchwały i sama dyskusja na ten temat została zainicjowana przez policję – zdaniem Huberta Haegenbartha, naczelnika Wydziału Prewencji KMP, policjanci często otrzymują od mieszkańców skargi na pijących nad Wartą, którzy hałasują i śmiecą nad rzeką. Tymczasem policjanci za samo picie alkoholu jako takie nad Wartą karać nie mogli, bo obowiązująca dotąd uchwała rady miasta zakazem obejmowała skwery, parki, ulice oraz tereny rekreacyjne dla dzieci i młodzieży – ale nie tereny nad Wartą. Co prawda zdarzało się, że policjanci wręczali mandaty pijącym pod chmurką właśnie na terenach nadwarciańskich, ale nie było to zgodne z prawem.

Policjanci chcieli, by rada miasta poszerzyła obszar objęty zakazem właśnie o tereny nadwarciańskie motywując to właśnie częstymi zakłóceniami porządku nad rzeką pod wpływem alkoholu. Naczelnik Haegenbarth zwrócił też uwagę, że po alkoholu wzrasta niebezpieczeństwo nierozważnych zachowań typu kąpiel w rzece, która może się skończyć tragicznie.

Tymczasem radni byli odmiennego zdania. Dość niedelikatnie wytknęli policji, że skoro tak troszczy się o porządek i osoby pod wpływem alkoholu, to może zademonstrowałaby to na Starym Rynku, gdzie zakaz picia alkoholu obowiązuje, ale pijących poza lokalami zwłaszcza w weekend jest więcej niż nad Wartą. Bo skoro nie ma poprawy na rynku to znaczy, że policja sobie nie radzi z tym zadaniem, a skoro tak, to nie można jej dokładać następnego…

Radny Przemysław Alexandrowicz (PiS) zwrócił uwagę, że to właśnie pijący na Starym Rynku – “hordy barbarzyńców”, jak ich nazwał – stanowią zagrożenie dla porządku publicznego, a nie ci, którzy wypiją jedno-dwa piwa nad Wartą. Gdy tam wybiera się na spacer, nie czuje zagrożenia, czego nie może powiedzieć o spacerze po Starym Rynku… A radny Michał Grześ (PiS) po raz kolejny przypomniał o problemie parku Chopina, znajdującym się za urzędem miasta, który od dawna stanowi imprezownię dla tych, których nie stać na bawienie się i alkohol w lokalu, więc z tanim winem czy piwem przychodzą do parku. Codziennie rano park przedstawia obraz nędzy i rozpaczy, jest pełen śmieci mimo że teoretycznie jest zamykany o 22 i po tej godzinie nikt tam nie powinien wchodzić.
– Z tymi orgiami alkoholowymi w parku także policja nie umie sobie poradzić – podsumował radny Grześ. I zaproponował, że gdy już policja wykaże się robiąc porządek w śródmieściu, będzie można wrócić do tematu alkoholu nad Wartą.

Radni uznali też, że argument zakłócania porządku przez pijących alkohol jest niewystarczający, by wprowadzić zakaz picia. Przecież w takim przypadku bez względu na to, czy zakłócający porządek pili czy nie, policja ma prawo interweniować, pouczyć, wręczyć mandat czy w skrajnym wypadku zatrzymać taka osobę. zakaz picia alkoholu tego nie zmieni. Ale oczywiście sprawi, że liczba mandatów wręczanych pijącym nad Wartą znacznie spadnie…

Większość radnych poparła opinię swoich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości – 19 radnych było przeciw wprowadzeniu zakazu picia alkoholu nad Wartą, tylko 6 za, a 5 wstrzymało się od głosu.