Kozły Poznań przegrały z Orłami z Warszawy

W rozegranym w niedzielę 26 kwietnia meczu piątej kolejki Topligi drużyna Warsaw Eagles pokonała na wyjeździe Kozły Poznań 36:6. Dzięki zwycięstwu, z bilansem 3-2 Orły zajmują trzecie miejsce w tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej. Z jednym triumfem i czterema porażkami Kozły są na przedostatniej, siódmej lokacie.

Niedzielny mecz był dwunastym ligowym starciem Orłów z Kozłami. Rywalizacja tych zespołów rozpoczęła się w 2007 roku. Warszawianie wygrali wszystkie dwanaście dotychczasowych spotkań. Tym większa była motywacja Kozłów, które zapowiadały przed meczem, że będzie to dla nich jedno z najważniejszych spotkań w sezonie.
– Eagles na pewno jeszcze długo będą czuć w kościach to spotkanie – mówi Bartosz Wika, prezes Kozłów Poznań. – Rewanż za dwa tygodnie będzie naszym trzynastym starciem. Liczymy, że ta liczba będzie dla nasz szczęśliwa.

Licznie zgromadzeni widzowie w drugiej połowie zobaczyli już tylko akcje punktowe w wykonaniu warszawiaków. Ku uciesze kibiców zrzeszonych w Orlim Gnieździe, którzy liczną grupą pojawili się w stolicy Wielkopolski, piękną akcją po przechwycie popisał się Charles McCrea. Niedługo później Kozły popełniły kosztowny błąd w formacji specjalnej – odkopnięcie rywali zablokował Maciej Wudecki i po 20-jardowej akcji powrotnej celebrował powiększenie prowadzenia do 28 punktów.

W ostatniej części gry ponownie błysnęła formacja obrony przyjezdnych. Bezradny Dixon został zatrzymany we własnym polu punktowym, za co Orły otrzymały premię dwupunktową. Spotkanie zakończyło się triumfem Eagles 36:6.
– Kozły postawiły nam dzisiaj trudne warunki. Jak zwykle nasi rywale zaprezentowali fizyczny futbol. W naszej grze widać oznaki poprawy, ale przed nami jeszcze bardzo długa droga i bardzo dużo pracy. Za dwa tygodnie poznanianie na pewno przyjadą do stolicy z rządzą rewanżu, szczególnie, że ich celem jest awans do play-off. Na półmetku sezonu to co osiągnęliśmy nas nie zadowala. Plan na drugą połowę rundy zasadniczej zakłada intensywną pracę i wzmocnienia – skomentował Roman Iwański, prezes Warsaw Eagles.

– Od zawsze jest to nasz rywal, do starcia z którym najintensywniej się przygotowujemy. Zawsze jednym z celów przedsezonowych jest pokonanie Orłów. Do tej pory niestety to oni zawsze są górą, ale zamierzamy odwrócić kartę naszej rywalizacji. W pierwszej połowie nasz atak kompletnie zawiódł. W tej części gry nie zdobyliśmy żadnej pierwszej próby. Na wysokości zadania stanęła na pewno nasza formacja defensywna. Eagles na pewno jeszcze długo będą czuć w kościach to spotkanie. Rewanż za dwa tygodnie będzie naszym trzynastym starciem. Liczymy, że ta liczba będzie dla nasz szczęśliwa – powiedział Bartosz Wika.

Filarem i liderem ataku Orłów był bardzo dobrze dysponowany center Mateusz Sławiński. Dobre zawody na pozycji running backa rozegrał Andre Whyte. W obronie wyróżnili się linebacker Jan Cenkier oraz występujący w pierwszej i drugiej linii defensywny Konrad Paszkiewicz. Jak zwykle wszechstronnością imponował Charles McCrea.

W ofensywie Kozłów z dobrej strony pokazał się drugoroczniak Mateusza Patalas, które przyłożenie dało gospodarzom nadzieję na wygraną. Postrach w linii ofensywnej rywali siał Piotr Kwaśniewski, który aż trzy razy powalił rozgrywającego warszawian przed linią wznowienia akcji. Dużą pracę wykonał waleczny Emilio Dangote, który tego dnia występował we wszystkich formacjach.
Dla obu drużyn kolejnym meczem będzie rewanż za niedzielną potyczkę. 10 maja to Orły będą gospodarzami.

Kozły Poznań – Warsaw Eagles 6:36 (0:6, 6:14, 0:14, 0:2)
I kwarta
0:6 przyłożenie Andre Whyte’a po 6-jardowej akcji biegowej
II kwarta
0:14 przyłożenie Andre Whyte’a po 10-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Charles McCrea)
0:20 przyłożenie Marcina Jodłowskiego po 20-jardowej akcji po podaniu Herberta Lee Bynesa
6:20 przyłożenie Mateusza Patalasa po 60-jardowej akcji po podaniu Jeremy’ego Dixona
III kwarta
6:28 przyłożenie Charlesa McCrea 60-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za dwa punkty Andre Whyte)
6:34 przyłożenie Macieja Wudeckiego po 20-jardowej akcji powrotnej po zablokowaniu odkopnięcia
IV kwarta
6:36 dwa punkty (safety) dla Eagles po powaleniu zawodnika Kozłów z piłką w polu punktowym gospodarzy

Mecz obejrzało 450 widzów.
MVP meczu: Mateusz Sławiński (center Warsaw Eagles)