Gorący festyn w parku Wilsona

W niedzielne popołudnie, na scenie w parku Wilsona odbył się „Folk Festiwal”, lokalna impreza, która zgromadziła mieszkańców Łazarza i Grunwaldu. Przy brzmieniach muzyki folkowej można było spróbować domowych wypieków i zmierzyć się z sąsiadami grając w brydża.

Niedzielne popołudnie, a na termometrach 36 stopni. Podczas popołudniowego spaceru po parku Wilsona w poszukiwaniu odrobiny cienia można było usłyszeć brzmienie gitar i saksofonów. W centrum parku Wilsona mogliśmy posłuchać zespołu The Roadhouse,  który grał utwory amerykańskich autorów. Przeważnie mogliśmy usłyszeć covery znanych zespołów muzycznych jak Metallica oraz takich wykonawców jak Bruce Springsteen, czy Bob Dylan. Od godziny 17 odbył się koncert orkiestry dętej Tsigunz Fanfara Avantura zespołu, który łączył gorące rytmy wschodu, szczególnie Bałkanów, Turcji i Indii, by potem, jak sami muzycy twierdzą, „bezcześcić i torpedować je zdobyczami muzyki XXI wieku, łącząc tradycyjne instrumenty dęte”. Od godziny 19 wybrzmiewały Polonezy Marcina Maseckiego, czyli muzyka klasyczna z nietypowym dla niej kontekstem.

– Park Wilsona jest jednym z najlepszych parków w Poznaniu, a w samym środku jest doskonała muszla koncertowa ze świetną akustyką. Naszym zdaniem ona rzadko kiedy jest wykorzystywana należycie. Dzisiaj chcemy ujawnić jej potencjał w taki sposób, że będą grały różne zespoły i orkiestry dęte – opowiadał Franek Sterczewski, współorganizator festynu.               

Impreza przyciągnęła głównie osoby starsze, a także rodziny z dziećmi. Z powodu uciążliwych promieni słonecznych padających na rozstawione przed sceną ławki, mieszkańcy biorący udział w imprezie preferowali odpoczynek na rozstawionych przez organizatorów leżakach, oraz na ławkach pod osłoną drzew.
– Naszym marzeniem jest by takie koncerty odbywały się co tydzień – wyjaśnia organizator.

Zapał organizatorów jest godny podziwu, jednak czy mieszkańcy też będą skłonni podzielać to zdanie zwłaszcza w tak gorące dni?
– Oczywiście jest bardzo gorąco, ale cień jest coraz większy i czas gra na naszą korzyść. Będziemy grać do wieczora, a wieczór zapowiada się bardzo przyjemnie – przekonywał Franek Sterczewski.

Na festynie nie tylko przygrywały muzyczne kapele, mieszkańcy także sami organizowali sobie czas w parku m. in. graniem w bule. Można było również zagrać w szachy lub w brydża. Dla karcianych laików organizatorzy przygotowali darmowy kurs gry. Spragnieni zaś mogli napić się lemoniady oraz spróbować ciast prosto z domowego pieca.
Koncert trwał do godziny 20.