.jpg)
.jpg)
Jan Kulczyk zmarł w nocy z 28 na 29 lipca w wyniku powikłań po operacji, jaką przechodził w jednej z wiedeńskich klinik. Jego pogrzeb przyciągnął wielu przedstawicieli świata biznesu, kultury i polityki, nie tylko z Polski, ale też z całego świata.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godz. 11.30 od mszy świętej w klasztorze Karmelitów Bosych na Wzgórzu Św. Wojciecha. Przed kościołem przygotowano dla gości klimatyzowany namiot i telebim. Odbywającą się w środku mszę pogrzebową rozpoczęło odczytanie listu prezydenta Bronisława Komorowskiego. Mszy towarzyszyła orkiestra i chór Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie pod batutą Jerzego Maksymiuka.
Podczas mszy głos zabrał m.in. Lech Wałęsa, były prezydent RP. Wałęsa odniósł się w swojej mowie do obiegowych opinii o wątpliwych i nieuczciwych źródłach wielkiego majątku Kulczyka, zdecydowanie im zaprzeczając. – Nigdy nie przyszedł do nas z nieczystą propozycją – mówił o Kulczyku i zakończył swoje przemówienie słowami: – Panie Janie, spoczywaj w pokoju.
Przemawiały także inne postaci – Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, prof. Waldemar Frąckowiak, członek rady nadzorczej Kulczyk Investments, a także Dominika Kulczyk, córka Jana Kulczyka. – Był wirtuozem biznesu i poetą życia – wspominał zmarłego biznesmena prof. Frąckowiak. – Tato, gdzie jesteś? – pytała przez łzy Dominika Kulczyk, po czym dodała: – Jak zwykle nas zaskoczyłeś.
Po zakończeniu mszy na wzgórzu św. Wojciecha zaczął formować się kondukt żałobny. Przeszedł on ulicami Poznania na cmentarz przy ul. Nowina. Tam odbyła się dalsza część ceremonii pogrzebowej. Przed cmentarzem zebrały się tłumy. Na sam jego teren wstęp mieli tylko zaproszeni goście. Tam też do grobu złożono ciało zmarłego.
Wśród gości przybyłych na uroczystość oprócz wspomnianych wcześniej postaci można zobaczyć m.in. Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich, Jacka Jaśkowiaka, Zygmunta Solorza-Żaka, Waldemara Pawlaka, Ryszarda Kalisza i Pawła Deląga.