Targ Śniadaniowy nie pod chmurką, a pod dachem

Targ Śniadaniowy zostaje w Poznaniu, po raz pierwszy w Nowej Gazowni i odsłonie jesienno-zimowej. Dlaczego (tym razem) odniesie sukces?

– Poznaniacy nie mają wielkiego wyboru – o ograniczonych możliwościach spędzenia wolnego czasu mówią organizatorzy Targu. Koniec lata uszczuplił weekendowy kalendarz Poznania: zniknęły imprezy plenerowe, wypady nad Strzeszynek i Rusałkę są sporadyczne. Gdzie spędzić niedzielę, jeśli nie przed telewizorem?

– W Nowej Gazowni – odpowiadają osoby, odpowiedzialne za targi w Parku Kasprowicza i Wodniczki. Odsłona na chłodniejsze dni, pod dachem, rusza 11 października. Oprócz powrotu atrakcji spożywczych, startują urozmaicenia: – Organizujemy warsztaty dla starszych i młodszych. Na pierwszych, z szycia, dzieciaki zaszaleją z tkaninami.

Przekształcanie Targu Śniadaniowego w imprezę całoroczną nie jest nowością: w roku 2014 został przeniesiony do Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 na ul. Za Cytadelą. Wtedy próba nie wypaliła.

– Miejsce nie do końca zagrało – słyszymy o wyborze zeszłorocznej placówki. Targ, po zmianie organizatorów i lokalizacji, poszerza ofertę: smakołyki nie tylko zjemy, ale i kupimy, wraz ze składnikami do ich domowego przygotowania. 40 wystawców rozstawi stragany i w Nowej Gazowni, i poza budynkiem – w zimie ruszy ogrzewana jadalnia zewnętrzna. – Letnia edycja była piknikowa, jesienną ukierunkowujemy na zakupy.

Czy targ pod dachem wzbudzi podobne zainteresowanie, co ten na trawie, czy odejdzie w niepamięć jak zeszłoroczny? Próba ognia już 11 października na ul. Ewangelickiej.