Jak informuje Radio Merkury, zamieszanie trwało pół godziny – w tym czasie służby lotniskowe, zgodnie z procedurami, musiały zabezpieczyc terminal lotniskowy i bagaż, który pozostał bez opieki. Na szczęście dość szybko śpiący pasażer się znalazł.
Okazało się, że był on z grupy podróżnych, którzy w sobotni wieczór nie mogli wylecieć z Wrocławia z powodu mgły. Zostali oni przetransportowani do Poznania, gdzie samolot miał na nich oczekiwać w niedzielny poranek. Jeden z pasażerów zasnął w podstawionym autobusie, jednak jego bagaż został wyjęty z luku bagażowego pojazdu przez kierowcę. Dlatego też bagaż pozostał przed terminalem bez opieki.
Na szczęście służby lotniskowe skontaktowały się z kierowcą autobusu, który z kolei odnalazł śpiocha w swoim pojeździe.