Premier Szydło “cięta” na ministra z Poznania? Poszło o program 500+

Czarne chmury zbierają się nad Pawłem Szałamachą, ministrem finansów z Poznania – donosi „Fakt”. Według informacji podanych przez dziennik pozycja Szałamachy jest zagrożona po tym, jak przedstawił on swoje zastrzeżenia do programu 500 na dziecko. Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski komentuje: „Nic na ten temat nie wiem”.

Jak podaje dziennik „Fakt”, Paweł Szałamacha, minister finansów w rządzie Beaty Szydło, może w niedalekiej przyszłości pożegnać się z resortem. Wszystko przez jego uwagi do sztandarowego programu PiS 500 zł na dziecko, które znalazły się w piśmie skierowanym do kierującej resortem rodziny, pracy i polityki społecznej minister Elżbiety Rafalskiej. Wprawdzie 2 lutego Ministerstwo Finansów wysłało do mediów sprostowanie pisma, ale…

„Fakt” cytuje anonimowego informatora z kierownictwa PiS, który twierdzi, że po całym zamieszaniu premier Szydło ma być „cięta” na Szałamachę. Co więcej, jego zdaniem cała sytuacja miała uaktywnić tych polityków PiS, którzy od początku byli niechętni nominacji Pawła Szałamachy na ministra finansów. Wszystko to ma poważnie zagrażać dalszej jego dalszej karierze w resorcie. Media już teraz spekulują o dalszej przyszłości Szałamachy.

Jak jest naprawdę? O odniesienie się do medialnych doniesień na temat niepewnej przyszłości obecnego ministra finansów poprosiliśmy Bartłomieja Wróblewskiego, posła PiS z Poznania. Ten mówi krótko: – Nic na ten temat nie wiem. Poza doniesieniami medialnymi nic o tym nie słyszałem.

Czy Szałamacha może bać się o swoją pracę? Cóż, reputację „Faktu” często poddaje się pod wątpliwość. Głos posła Wróblewskiego można natomiast uznać w tej kwestii za jak najbardziej wiarygodny. Ministrowi Szałamasze jako reprezentantowi naszego regionu w każdym razie życzymy jak najlepiej.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i Google.
Polityka prywatności i obowiązujące Warunki korzystania z usługi.