Prezydent nagrodził strażników miejskich i poznaniaka, który pomógł ująć ekshibicjonistę

Wykazali się poświęceniem i odwagą i za nie zostali uhonorowani przez prezydenta. Jacek Jaśkowiak wręczył nagrody pracownikom straży miejskiej, którzy przyczynili się do zatrzymania krnąbrnego kierowcy oraz ekshibicjonisty masturbującego się nad Wartą. Nagrodzony został również poznaniak, który pomógł w ujęciu onanisty.

– Chciałbym serdecznie podziękować za pana postawę, bo straż miejski i policja nie są w stanie reagować we wszystkich sytuacjach – zwracał się do Michała Micewicza Jacek Jaśkowiak, dziękując mu za pomoc w ujęciu ekshibicjonisty. – To właśnie ta postawa, jaką pan pokazał podczas tej akcji, jest najważniejsza. Dał pan przykład innym poznaniakom, jak należy reagować w takich sytuacjach.

Przypomnijmy: do zatrzymania ekshibicjonisty doszło 9 maja. Mężczyzna masturbował się nad Wartą, zaczepiając dzieci i zachowując się w sposób nieobyczajny. Udało się go zatrzymać dzięki dzięki interwencji podjętej przez Amandę Grużewską i Aleksandrę Markowską, strażniczki miejskie patrolujące okolicę.

– W mojej karierze na pewno tak – odpowiedziała Amanda Grużewska, gdy zapytaliśmy ją, czy ujęcie zboczeńca znad Warty było najbardziej nietypową interwencją w jej karierze. W straży miejskiej pracuje od 7 lat.

– To, co zastałyśmy nad Wartą, było czymś, czego nigdy nie widziałyśmy – wspomina Amanda Grużewska. – Nie było czasu na myślenie, trzeba było działać. Gdybyśmy zaczęły analizować całą sytuację, sprawca pewnie by nam uciekł. Mówiąc kolokwialnie, to był spontan. Gdy pierwszy raz próbowałam ująć sprawcę, zaczęłam się z nim szarpać. Doszło do mnie paru innych poznaniaków. Jeden z nich odszarpnął mnie od tego mężczyzny, pytając, co ja robię temu biednemu człowiekowi. Używając ponadto w stosunku do mnie wulgaryzmów. W tym czasie sprawca zdążył na moment uciec. Goniąc go, zaczęłam krzyczeć. Jedynie pan Michał wstał z tłumu i potrafił zagrodzić mu drogę. Gdyby nie jego reakcja, nie wiadomo, jak by się to wszystko potoczyło. Na pewno trwałoby to dłużej.

W poniedziałkowe popołudnie nagrodzony został również Piotr Będziewski, strażnik miejski przydzielony do referatu Północ. Interwencja, w której brał udział wraz z koleżanką Justyną Mazurczak, była może mniej spektakularna niż ta, w której główną rolę – oprócz straży miejskiej – odegrał zboczeniec znad Warty, ale na pewno nie mniej istotna. Chodzi o ujęcie kierowcy, który uciekał przed policją tak gorączkowo, że… uderzył w radiowóz straży miejskiej. Zdarzenie miało miejsce 28 lutego.

– Była to sytuacja trochę dziwna – wspomina Piotr Będziewski i odtwarza całe zajście: – Patrol policji ściga kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej, próbując ominąć wszystkie znaki drogowe, jadąc pod prąd, nie stosując się do przepisów ruchu drogowego. Zdarzyło się tak, że – pechowo, a może właśnie szczęśliwie – auto sprawcy uderzyło w nasz pojazd, który stał akurat na zabezpieczeniu imprezy masowej. Kierowca, widząc, co się stało, próbował z tego auta uciec, ale nasza reakcja była na tyle nerwowa, że pobiegliśmy za sprawcą, choć jeszcze nie wiedzieliśmy, jaka była przyczyna tego zdarzenia. Dopiero później okazało się, że ten pojazd jest ścigany.

Jak przyznaje Piotr Będziewski, w straży miejskiej dużo się ostatnio zmieniło. – Ludzie kojarzą nas przede wszystkim z blokowaniem pojazdów – zauważa strażnik. – Ale teraz to wygląda zupełnie inaczej, można nas zobaczyć np. na różnych imprezach, które zabezpieczamy. Chcemy wychodzić do społeczeństwa i jak najwięcej pomagać. Nie ma fotoradarów, odchodzimy od blokad. To już inna forma pracy z kierowcami, próbujemy ich zrozumieć. Stawiamy na prewencję.

Pozytywny efekt zmian widzi też Waldemar Matuszewski, komendant straży miejskiej. A zmiany te to efekt m.in. trwająca od początku 2016 r. restrukturyzacja straży miejskiej.

– Chciałbym, żeby te zmiany służyły mieszkańcom – podkreśla Matuszewski. – One cały czas są, w związku z czym zakładam, że na jakieś wnioski czy podsumowania będzie jeszcze czas. Obecna struktura na pewno lepiej służy mieszkańcom niż to, co było wcześniej. Ten cały system musi jeszcze nabrać doświadczenia, te kilka miesięcy to krótki okres, ale wydaje mi się, że idzie to w dobrym kierunku, o czym przekonują się sami strażnicy. Im się po prostu chce i o to nam chodzi. To, co niektórzy hejterzy wypisują w internecie, to nieprawda. Strażnicy są zaangażowani w swoją pracę i przynosi to efekty.

W uhonorowaniu strażników miejskich oprócz prezydenta Jacka Jaśkowiaka i komendanta Waldemara Matuszewskiego wziął udział również Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. Wręczenie nagród miało miejsce w saloniku przy gabinecie Prezydenta Miasta Poznania w poniedziałek, 16 maja.