Będą protestować przeciwko ratyfikacji umowy CETA

Obawiają się, że dzięki niej ponadnarodowe korporacje uzyskają większą władzę niż rządy suwerennych państw. CETA – czyli Kompleksowa umowa gospodarczo-handlowa – w Polsce budzi wiele kontrowersji. W Poznaniu przeciwko niej będą protestować przedstawiciele środowisk anarchistycznych i lewicowych.

Liczy przeszło 2 tys. stron, wzbudza wiele obaw i dzieli – nawet polityków tych samych ugrupowań. Umowa CETA, w założeniu mająca regulować zasady wolnego handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą, przez wiele środowisk traktowana jest jako zagrożenie. M.in. przez poznańskie środowiska anarchistyczno-lewicowe, które w piątek, 14 października, na ul. Półwiejskiej pod Starym Marychem wyrażą swój sprzeciw wobec ratyfikacji umowy CETA.

„W zeszłym roku w całej Europie zebrano ponad 3 mln podpisów przeciwko umowom CETA i TTIP. Rządu polskiego jednak to nic nie obchodzi i po zamrożeniu negocjacji TTIP zamierza podpiąć umowę CETA, która niesie podobne jak TTIP zagrożenia: obniżenie standardów żywności w UE, pogorszenie możliwości konkurencji małych firm i masowe zwolnienia, likwidacja wypracowanych przez lata praw pracowniczych, obniżenie standardów ochrony środowiska i wyjęcie korporacji spod nadzoru polskich sądów – piszą organizatorzy demonstracji na Facebooku.

Protest rozpocznie się o godz. 16.00.

Umowę CETA poparła tymczasem Krajowa Izba Gospodarcza. Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów, sam siebie określa „zniuansowanym zwolennikiem CETA”, zaznaczając, że umowę należy potraktować analogicznie do integracji z UE – jako szansę rozwoju polskiego handlu z Kanadą. Wskazuje jednak również na zagrożenia, w szczególności wynikające z tego, w jaki sposób CETA reguluje mechanizmy arbitrażu międzynarodowego i jak silną pozycję daje korporacjom w sporach z państwami.

Ale to nie narodowe rządy zadecydują o ratyfikacji lub odrzuceniu umowy. Kluczowa decyzja w sprawie CETA zapadnie podczas przyszłotygodniowego spotkania unijnych ministrów ds. handlu.