Cmentarz na Samotnej popada w ruinę. Czy jest dla niego ratunek?

Cmentarz przy ulicy Samotnej na Dębcu jeszcze 20 lat temu miał swoją kaplicę, a groby były czyszczone i odnawiane. Na noc brama była zamykana na łańcuch a całość okalał wysoki płot. Dziś to już tylko wspomnienie najstarszych mieszkańców Dębca. Jak dziś wygląda jeden z najstarszych cmentarzy w Poznaniu?

Cmentarz powstał w 1924, praktycznie wraz z erygowaniem Wildeckiej parafii zmartwychwstania pańskiego na ul. dąbrówki. W 1925 cmentarz rozwinął się – obok powstał drugi, mniejszy, przynależący do Dębieckiej parafii świętej trójcy. Zespół cmentarny funkcjonował do 1941, kiedy to okupanci niemieccy przenieśli tu prochy osób z likwidowanych cmentarzy w centrum miasta (świętego Marcina i z ul. bukowskiej)
• od 18 września 1941 do 13 lipca 1942 ekshumowano szczątki z cmentarza parafii św. Marii Magdaleny,
• od 18 kwietnia 1942 do 24 lipca 1942 ekshumowano szczątki z cmentarza parafii św. Marcina.

Cmentarz został wyłączony z użytkowania w maju 1945 roku. Władze przejęły teren w 1954, a powrócił do parafii w latach 90 xx wieku. Po II wojnie światowej nieogrodzony cmentarz ulegał coraz większej dewastacji, a w 1995 rozebrano nawet zdemolowaną kaplicę cmentarną, będącą pierwszą świątynią parafii nmp matki kościoła. Były plany przywrócenia dawnego blasku starej nekropoli, ale żeby się tak stało miasto i kościół muszę ustalić jak będzie można dojechać na cmentarz.

Proboszcz, po odzyskaniu zdewastowanej nekropolii przez Kościół, chce ją reaktywować-wznowić pochówki, wznieść kolumbaria, w planach jest także budowa parkingu. Na przeszkodzie stoi spór pomiędzy nim a miastem o prowadzącą do cmentarza drogę.

Proboszcz parafii Zmartwychwstania Pańskiego żali się, że bez ustalenia drogi dojazdu wszystkie prace związane z remontem cmentarza mogą pójść na marne, ponieważ wierni nie będą mogli odwiedzać grobów. Spór miasta i kościoła trwa od 2012 roku i rychłego końca nie widać z cmentarz z roku na rok popada w ruinę. Kiedyś jeszcze uczniowie szkoły podstawowej nr 79 przychodzili sprzątać. Raz w roku cmentarz był czyszczony przez sympatyków Wiary Lecha, ale to także jest już historią. Dziś cmentarz bardziej przypomina park niż wspaniałą nekropolię. Czy naprawdę tak piękne miejsce musi popaść w ruinę? A może komuś celowo na tym zależy?