Seniorka ponad godzinę przebywała w rozgrzanym zamkniętym samochodzie. Zagrożenie zauważyli strażnicy miejscy

Choć poznaniacy powoli zapominają o letnich upałach i wysokich temperaturach powietrza, to nie oznacza, że pozostawiony na słońcu samochód nie nagrzeje się i nie będzie to zagrażać osobom przebywającym w środku. Możliwej tragedii zapobiegli dziś poznańscy strażnicy miejscy, którzy pomogli seniorce pozostawionej w nagrzanym samochodzie.

Do zdarzenia doszło przy ul. Za Bramką. Patrolujący okolicę strażnicy zwrócili uwagę na kobietę w jednym z samochodów, której zachowanie sugerowało, że może potrzebować pomocy. Seniorka była roztrzęsiona, spocona i płakała. Ponieważ pojazd był zamknięty, funkcjonariusze pospiesznie napisali na kartce „Czy oczekuje Pani pomocy? TAK – NIE” i pokazali seniorce. Ta jednoznacznie wskazała, że pomoc jest potrzebna.

Samochód stał w nasłonecznionym miejscu.

Na miejsce wezwano policję i pogotowie ratunkowe, które zjawiło się na miejscu już po kilku minutach. Niemal jednocześnie znalazł się również… właściciel samochodu. Mężczyzna natychmiast otworzył drzwi, a ze środka „buchnęło” na zewnątrz gorące powietrze.

Poszkodowana, 75-letnia kobieta została przekazana pod opiekę ratowników, którzy ocenili, że jej stan wymaga hospitalizacji, dlatego przetransportowano ją karetką do placówki.

Jak informuje straż miejska, z biletu parkingowego Strefy Płatnego Parkowania wynikało, że seniorka przebywała w zamkniętym pojeździe godzinę i 15 minut.

Zachowanie kierowcy będzie oceniać Policja, która zbada, czy pozostawiając pasażerkę w samochodzie naraził ją na niebezpieczeństwo.