Po podwyżce cen biletów w Poznaniu pojawiło się powszechnie znane stwierdzenie o tym, że poznańska komunikacja zbiorowa jest najdroższą w kraju. Rzeczywiście, porównując jedynie jednostkowe ceny za poszczególne bilety można wysunąć taki wniosek.
ZTM Poznań broni się jednak wskazując, że takie porównanie nie jest sprawiedliwe i nie odzwierciedla w pełni sytuacji. W Poznaniu, jako jedynym mieście w Polsce wprowadzono możliwość opłacania przejazdów w taryfie przystankowej. Pasażerowie płacą za tyle przystanków, ile przejechali, bez względu na czas jaki minął. W ten sposób mogą zaoszczędzić nawet kilka złotych w stosunku do innych miast.
Co istotne, taryfa jest dygresyjna, co oznacza, że im dalej pasażer jedzie, tym cena za przystanek jest mniejsza.
„Korzystając z czasowych biletów jednorazowych, np. biletu do 15 minut za 4 zł, po kwadransie podróży pasażer chcący kontynuować przejazd, musi skasować kolejny bilet. Warto pamiętać, że każda podróż do 18 przystanków opłacana z tPortmonetki w jednym pojeździe lub przy skorzystaniu z maksymalnie trzech przesiadek (wykonanych w ciągu maks. 20 minut) jest tańsza (koszt 3,96 zł) od najtańszego czasowego biletu (4 zł) na 15 minut” – wyjaśnia ZTM Poznań
Jednocześnie spółka wskazuje, że gdy wprowadzano tPortmonetkę i system opłat przystankowych zakładano, że bilety czasowe będą wykorzystywane jedynie okazjonalnie, głównie przez przyjezdnych. Okazuje się, że system się przyjął – ok. 70% jednorazowych przejazdów jest opłacanych przy pomocy tPortmonetki w ramach taryfy przystankowej. Poznaniacy przyzwyczaili się do tej formuły i wiedzą, że w ten sposób zapłacą mniej niż za bilet czasowy.
„W wielu rankingach biletów jednorazowych z taryfy ZTM zawsze bierze się pod uwagę bilet za 4 złote obowiązujący 15 minut, co jest dla nas skrajnie niesprawiedliwe i buduje fałszywą narrację, że mamy najwyższe ceny. Nasza taryfa przystankowa jest dużo korzystniejsza od biletów czasowych zarówno tych z Poznania, jak i innych miast. Ale w rankingach jest ona pomijana, bo takiej oferty nie ma nikt inny” – podkreśla Jan Gosiewski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu