Wypadek karetki w Puszczykowie: Sąd Apelacyjny surowszy dla oskarżonego kierowcy

Sąd Apelacyjny w Poznaniu zmienił wyrok dla ratownika, który prowadząc karetkę pogotowia w 2019 roku doprowadził do wypadku na przejeździe kolejowym w Puszczykowie. Zginęły wówczas dwie osoby, a sam kierujący został ranny. Sąd drugiej instancji okazał się dla niego surowszy niż ten orzekający w pierwszej.

 

Do wypadku doszło na początku kwietnia 2019 roku w Puszczykowie. Kierujący karetką pogotowia jadącą po pacjenta, wjechał na zamykający się przejazd kolejowy, a gdy szlabany zamknęły się po obu stronach, zamiast je wyłamać i zjechać z torów, zaczął wykonywać manewry, by ustawić pojazd wzdłuż jednego z torów. Po chwili w karetkę uderzył pociąg, który zmiażdżył samochód.

W wypadku zginęli 30-letni lekarz oraz 42-letni ratownik medyczny. Kierowca doznał poważnych obrażeń i trafił do szpitala.

Sebastian S. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której zginęły dwie osoby. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

W maju 2021 roku poznański sąd okręgowy wydał wyrok 4 lat pozbawienia wolności dla oskarżonego, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 6 lat oraz po 50 tysięcy nawiązki dla oskarżycieli posiłkowych, jakimi były rodziny ofiar.

Od wyroku odwołał się zarówno obrońca oskarżonego jak i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

Dziś Sąd Apelacyjny wydał wyrok, który jest surowszy dla oskarżonego. Sędzia Izabela Pospieska ogłaszając go podkreśliła, że sama decyzja na zamknięty przejazd kolejowy była umyślna i „można by jeszcze uznać ją za lekkomyślną”, ale dalsze zachowanie kierowcy, który zamiast wyłamać szlaban i opuścić tory zaczął wykonywać manewry, nie tylko nie zmniejszyły ryzyko, ale wręcz zwiększyły zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Eksperci już wcześniej zwracali uwagę na fakt, że kierowca miał dużo czasu na ucieczkę, ale poświęcił go na manewry po przejeździe i parkowanie wzdłuż torów.

Zdaniem sądu nie było przesłanek dla naruszenia zasad bezpieczeństwa i ruchu drogowego, ponieważ był to rutynowy transport sanitarny, który nie wiązał się z zagrożeniem życia lub zdrowia. Karetka jechała po pacjenta, który miał być przewieziony z jednej placówki do drugiej.

Sąd Apelacyjny zasądził karę 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, 8 lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, a także 9 lat zakazu wykonywania zawodu kierowcy wszelkich pojazdów mechanicznych. Skazany będzie musiał zapłacić także wyższe nawiązki pokrzywdzonym rodzinom o łącznej kwocie 200 tysięcy złotych. Bieg kar dotyczących zakazów rozpocznie się dopiero, gdy Sebastian S. opuści więzienie.

Wyrok jest prawomocny. Oskarżony nie był obecny na sali sądowej, a jego obrońca przekazał, że decyzja o ewentualnego wniosku o kasację wyroku zostanie podjęta po konsultacji z jego klientem.