Prezentujący lampkę biurkową bilbord z hasłem “do nauki i przesłuchań” natychmiast wywołał poruszenie wśród mieszkańców Wildy. Dla wielu, hasło nawiązywało do mrocznych czasów PRL, kiedy to lampy te były używane podczas przesłuchań przez służby bezpieczeństwa.
Sam wybór lokalizacji dla takiej reklamy zdaje się być jeszcze bardziej niefortunny, biorąc pod uwagę, że to właśnie na tej ulicy, prawie siedemdziesiąt lat wcześniej, wybuchły strajki i protesty. Te tragiczne wydarzenia, znane jako Czerwiec ’56, przerodziły się w spontaniczny protest przeciwko represjom władz komunistycznych.
“Jak można było tego nie przewidzieć?” – pyta się jedna z mieszkanek Poznania, pamiętająca te wydarzenia. “Dla nas to nie jest tylko historia. To ranne wspomnienia”.
Faktycznie, wydarzenia z czerwca 1956 roku są głęboko zakorzenione w polskiej pamięci historycznej. Tysiące ludzi wyszło na ulice Poznania, domagając się sprawiedliwości i wolności. Następne dni przyniosły brutalne represje, z użyciem czołgów i wojska. Oficjalne źródła potwierdzają śmierć co najmniej 58 osób, choć wiele źródeł sugeruje, że mogło ich być więcej.
W odpowiedzi na kontrowersje skontaktowaliśmy się z firmą i czekamy na jej oświadczenie. Niemniej jednak, ten incydent jest przypomnieniem o tym, jak ważne jest dla firm zrozumienie i szacunek dla lokalnych kontekstów kulturowych i historycznych.
Nie jest jasne, czy był to celowy chwyt marketingowy czy niewinny błąd. W każdym razie, dla wielu mieszkańców Poznania, ten billboard będzie stał jako przypomnienie, że niektóre rany nadal nie są do końca zagojone.