Korki przy węźle Grunwaldzka: będą korekty, ale… samochodów i tak jest więcej niż przewidziano

Korki przy nowym węźle Grunwaldzka to w ostatnich dniach temat gorących dyskusji wśród poznańskich i podpoznańskich kierowców. Choć usunięto kolizje z torami kolejowymi, co zlikwidowało konieczność oczekiwania na przejazd pociągów, to korki nadal się tworzą. Powodem jest sygnalizacja świetlna po stronie Plewisk. Zapowiedziano jednak zmiany.

 

Miało być lepiej, a i tak stoimy w korku”, „Miliony wyrzucone w błoto!” – temat tunelu na Grunwaldzkiej i korków, w jakich w godzinach szczytu stoją kierowcy jest jednym z najczęściej podejmowanych w ostatnich dniach. Czy rzeczywiście inwestycja okazała się „klapą”?

Korki powstają na nitce wylotowej z tunelu po stronie Plewisk. Przyczyną jest cykl sygnalizacji świetlnej. Kierowcy nie stoją na przejeździe kolejowym, ale za to muszą odstać na światłach.

W Urzędzie Gminy Komorniki zorganizowano spotkanie w sprawie sytuacji drogowej. Wzięli w nim udział przedstawiciele gminy, Miejskiego Inżyniera Ruchu, Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu, Zarządu Dróg Powiatowych oraz Starostwa Powiatowego i spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie.

Potwierdzono, że największe korki widoczne są w okolicach sygnalizacji świetlnej na drodze powiatowej na terenie sąsiedniej dla Poznania gminy. Po stronie Poznania wprowadzono już korekty, ale w Plewiskach nadal problem występuje.

Ustalono, że konieczne jest przeprowadzenie korekty programu sygnalizacji po stronie gminy Komorniki, zwłaszcza w godzinach szczytu komunikacyjnego. Podczas spotkania przekazano, że nie jest możliwe wyłączenie sygnalizacji ze względów bezpieczeństwa.

W rejonie wyjazdu z tunelu kierowcy mają ograniczoną widoczność idących przejściem pieszych, dlatego ruch musi być tam sterowany sygnalizacją. Drugim argumentem jest możliwość włączenia się do ruchu z ulic sąsiednich, które są drogami podporządkowanymi.

Zaproponowane przez Zarząd Dróg Miejskich i Miejskiego Inżyniera Ruchu zmiany związane z programem sygnalizacji zostały już przekazane projektantowi, a następnie trafią do wykonawcy w celu wdrożenia.

Jak zaznaczono, tunel spełnił swój cel – kierowcy nie muszą już czekać na otwarcie przejazdu kolejowego, co znacznie upłynniło ruch, ale… głównie poza godzinami szczytu komunikacyjnego. Okazuje się jednak, że nie przewidziano takiego zainteresowania kierowców tą drogą – obserwowana jest nawet dwukrotnie większa liczba samochodów na wybranych relacjach niż prognozowano. Zauważono także, że zmniejszył się ruch na ul. Głogowskiej, co oznacza, że część kierowców zdecydowała się korzystać z tunelu na ul. Grunwaldzkiej, przenosząc tam część ruchu, czego także nie przewidziano.

Zarówno Miasto Poznań jak i Gmina Komorniki mają nadzieję, że planowane korekty poprawią sytuację komunikacyjną w godzinach szczytu.