Dziki, boa, nietoperze, ptaki, psy – w pierwszym półroczu Eko Patrol podjął ponad 2,3 tysiąca interwencji w sprawie zwierząt w mieście

Kto spotyka w mieście… dzika? Choć dzikie zwierzęta kojarzą się głównie z lasem, górami, łąkami czy polami, to często można je spotkać także w miastach – szczególnie w rejonie miejskich lasów, jezior czy innych terenów zielonych. Tylko przez pierwsze 6 miesięcy 2019 roku do straży miejskiej wpłynęło ponad 2,3 tysiąca zgłoszeń dotyczących zwierząt. Wśród nich były zarówno te domowe jak np. psy, jak i dzikie oraz… egzotyczne.

Spośród ponad 2,3 tysiąca zgłoszeń, około 200 dotyczyło dzików biegających po mieście, czasem nawet po poznańskich ulicach. W tej sytuacji zgłoszenie jest przekazywane do Centrum Zarządzania Kryzysowego, ponieważ to ono ma bezpośredni kontakt z firmą, która zajmuje się „kompleksowym rozwiązywaniem problemów stwarzanych przez zwierzęta dzikie łowne” i podpisała umowę z Miastem Poznań.

Co ważne, liczba dzików na terenie danego nadleśnictwa jest stale monitorowana przez Zakład Lasów Poznańskich, który przekazuje tę informację CZK, wraz z danymi, w których regionach miasta można spotkać je najczęściej. Obecnie najwięcej, bo około 100 tych zwierząt bytuje na terenie nadleśnictwa Zieliniec/Naramowice.

Straż miejska interweniuje również w przypadku biegających po ulicach bezpańskich psów i kotów. Tylko w pierwszym półroczu za brak należytego nadzoru nad psem ukarano 118 osób, natomiast 25 za brak obowiązkowych szczepień dla czworonogów. Z kolei 35 właścicieli otrzymało mandat za niesprzątanie po swoich psach.

Do schroniska tylko w tym roku przekazano już 207 bezpańskich psów oraz 51 kotów, które wymagały pomocy człowieka. Strażnicy przekazują pod opiekę schroniska także mniejsze zwierzęta domowe – chomiki czy świnki morskie.

W pierwszym półroczu funkcjonariusze interweniowali również 315 razy w sprawie rannych lub chorych ptaków i piskląt, które po odłowieniu przekazali do Ptasiego Azylu. W przypadku ptaków strażnicy zwracają uwagę na pewną tendencję wśród ludzi, którzy chcąc pomóc czasem… pogarszają sytuację.

„Są też zgłoszenia przesadzone czy nieuzasadnione. Powodem interwencji strażników często są ptaki, które siedzą sobie nieruchomo (np. gołębie w cieniu pod drzewem) lub takie, które dopiero uczą się latać. Te zabierane są przez strażników tylko wtedy, gdy zgłaszający podnosił i dotykał pisklaka. W innych przypadkach nie przewozimy ich do Azylu.”

Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej

Strażnicy pomagają również wymagającym pomocy nietoperzom czy jeżom, które przekazywane są do Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody Salamandra. Zdarzają się również interwencję w sprawie… kur, krów czy świń, które błąkają się po miejskich ulicach. W takich sytuacjach zwierzęta odwożone są do gospodarza, a jeśli nie można go ustalić – do gospodarstwa rolnego, z którym Miasto Poznań ma umowę.

Zdarza się również, że Eko Patrol musi interweniować w sprawie egzotycznych zwierząt takich jak np. ptaszniki czy inne pająki, a także węże, w tym np. boa dusiciele. Tego typu gatunki trafiają do Straży Ochrony Zwierząt.

Straż miejska przyjmuje również zgłoszenia dotyczące m.in. pszczół, os czy innych owadów, a także kaczek, saren, jeleni, łosi, lisów, żab czy ropuch.