Dyrektor Ewa Wójciak nazwała tak na antenie radia Merkury radnych z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego, bo to właśnie oni podczas uchwalania statutu dla teatru najbardziej kąśliwie komentowali jego działalność nie mająca ich zdaniem wiele wspólnego ze sztuką, a raczej z klubem dyskusyjnym.
Dyrektor poczuła się urażona uwagami radnych i dlatego nazwała ich bandytami. Tym określeniem z kolei poczuli się urażeni radni PRO i powiadomili prokuraturę. Zdaniem radnego Norberta Napieraja z PRO, który szczególnie ostro wytykał błędy teatrowi, to przestępstwo. Bo bandyta to według słownika osoba dokonująca napadów z bronią w ręku, czego – o ile radnemu wiadomo – żaden radny nie robi. Poza tym takie określenie to obrażanie funkcjonariuszy publicznych, a to jest karalne nawet rokiem więzienia.
Czy prokuratura uzna racje radnych? To się dopiero okaże. Sama Ewa Wójciak mówi, że nie boi się prokuratury.