Trzej królowie przeszli przez Poznań

Tłumy poznaniaków podążały w niedzielne popołudnie za Kacprem, Melchiorem i Baltazarem. Orszak Trzech Króli już po raz trzeci przeszedł przez stolicę Wielkopolski.

Już na godzinę przed zaplanowanym na godzinę 12 startem orszaku, na placu Wolności gromadziły się tłumy poznaniaków w każdym wieku. Nie przerażała ich kiepska pogoda i rzęsiście padający deszcz. Wielu poznaniaków – zwłaszcza dzieci – miało na sobie królewskie korony.

Jednak prawdziwych królów było tylko trzech – Kacper, Melchior i Baltazar. Pierwszy z nich, reprezentujący państwa afrykańskie, podążał na czele orszaku na najprawdziwszym wielbłądzie. Chester – bo tak wabiło się zwierzę – był prawdziwą atrakcją orszaku, zwłaszcza dla dzieci.

Jednak atrakcji było więcej. Na alejach Marcinkowskiego, przy skrzyżowaniu z ulicą 27 Grudnia, uwagę przykuwał “diabelski” połykacz ognia wraz ze swoją gromadą diabełków. Próbowali oni przekonać uczestników orszaku, aby zmienili plany swojej wędrówki i nie szli do Betlejem (w “roli” Betlejem wystąpiła scena na Starym Rynku).

Kolejna atrakcja – a raczej przeszkoda – czekała na orszak na dziedzińcu remizy Straży Pożarnej przy ulicy Małe Garbary. Tam bowiem na drodze królów stanęli rzymianie, pilnujący granic Jerozolimy. Na szczęście po krótkich pertraktacjach orszak ruszył dalej.

Takie atrakcje z całą pewnością urozmaicały przemarsz i były atrakcją szczególnie dla najmłodszych poznaniaków.
– Podoba mi się taka forma uczestniczenia w orszaku, coś się dzieje i można dzieciakom pokazać te rzymskie zbroje – dzieliła się swoim wrażeniami pani Alicja, która na orszak przyszła z dziećmi i mężem. – A już wielbłąd to wogóle atrakcja. Jeszcze konia można czasem zobaczyć na ulicy, a wielbłądy to tylko w zoo.

Po przekroczeniu granicy Jerozolimy orszak przemaszerował ulicami Garbary i Wielką na Stary Rynek, gdzie w Wadze Miejskiej została umieszczona siedziba króla Heroda. Herod zdziwił się ogromnie widząc orszak, jednak nie zatrzymał uczestników na długo i odprawił ich do Betlejem.

Jak się okazało, Betlejem znajdowało się tuż za rogiem, pod poznańskim ratuszem. Tam królowie pokłonili się dzieciątku, po czym udali się na mszę do kościoła Franciszkanów, znajdującego się na Wzgórzu Przemysła.