Anarchiści i nacjonaliści demonstrowali w Poznaniu

Dwie demonstracje i Święty Marcin obstawiony oddziałami policji – tak właśnie wyglądało sobotnie południe w centrum miasta. Od strony Garbar maszerowali anarchiści, którzy protestowali przeciwko rasizmowi, a przy pomniku Powstańców Wielkopolskich zebrali się nacjonaliści, chcący uczcić rocznicę Poznańskiego Czerwca.

Mimo że na pierwszy rzut oka cele obu demonstrujących grup wydają się podobne, jednak to tylko pozory i między nimi w przeszłości kilkakrotnie podczas podobnych demonstracji dochodziło do starć. Stąd zwiększona liczba policjantów na poznańskich ulicach w centrum miasta – na wypadek, gdyby któryś z przemarszów miał się okazać mniej pokojowy niż zapowiadano.

A powodów nie brakowało. Poznańscy anarchiści skupieni wokół Rozbratu na swojej stronie przypominają, że “skrajni prawicowcy działający w Poznaniu 13 maja br. próbowali wedrzeć się na teren skłotu Rozbrat, gdzie odbywał się festiwal sztuki. Prowadzone były w tym czasie min. warsztaty dla dzieci. Tylko zdecydowana reakcja uczestników, którzy odparli atak, zapobiegła sytuacji, która mogła skończyć się tragedią. W napaści brali udział przedstawiciele różnych organizacji ultraprawicowych min. “Autonomicznych Nacjonalistów”, “Wielkopolskich Patriotów” (zasilonych przez członków skompromitowanego ONR-u), oraz osoby z nimi sympatyzujące, lub działające w organizacjach prawicowych o mniej radykalnym charakterze“.

Jak piszą anarchiści na swojej stronie, wśród napastników był również współwłaściciel pubów “U Honzika” i “Brogans”, który wspiera neofaszystów finansowo, udostępnia im też lokal na spotkania.

Anarchiści postanowili zaprotestować przeciwko takim zachowaniom organizując marsz przed oknami obu klubów i zostawili tam ulotki nawołujące do bojkotowania obu pubów.
– Od nas zależy, czy pozwolimy na to, by akty przemocy na tle rasistowskim czy ideologicznym oraz prowokująca je retoryka, były w naszym mieście akceptowane – przekonywali. – Od nas zależy, czy mieszkańcy tego miasta będą mieli szansę przekonać się, kto stanowi dla nich zagrożenie, kto odpowiada za szerzenie ideologii, których podstawą jest nienawiść i dyskryminacja.

Niespełna godzinę później pod pomnikiem Powstańców Wielkopolskich rozpoczęła się kolejna demonstracja – tym razem nacjonalistów, czyli wyznawców tej ideologii, której podstawa jest nienawiść i dyskryminacja, jak uważają członkowie Rozbratu. Ponad 200 osób zebrało się ze sztandarami, transparentami i flagami, by przejść pod Poznańskie Krzyże. W jakim celu?
– Nie będziemy rozmawiać – ucina krótko jeden z demonstrantów, naciągając czarną chustkę na twarz. Kilku innych także odmówiło odpowiedzi na najwyraźniej zbyt podstępne pytanie. Ostatecznie od jednego z demonstrantów udało nam się dowiedzieć, że spotkali się, by uczcić pamięć bojowników Poznańskiego Czerwca 1956 roku.

Demonstranci przeszli na plac Adama Mickiewicza skandując hasła “Dla Polaków godna praca”, “Wolność słowa dla nacjonalistów”, “Polska dla Polaków” i “Nie tęczowa, nie czerwona, tylko Polska narodowa”.

– Bohaterowie Poznańskiego czerwca powinni stanowić dla nas przykład od naśladowania – mówił Michał, jeden z nacjonalistów, przed pomnikiem Poznańskiego Czerwca. – Proszę, opowiedzcie innym tę historię, żeby w przyszłym roku było nas dwa razy więcej.

Jednak nacjonaliści spotkali się nie tylko po to, by powspominać przeszłość i złożyć kwiaty pod Krzyżami. Ważne dla nich są także bolączki dzisiejszej rzeczywistości.
– Bieda, rosnące bezrobocie, emigracja za pracą, ludzie zatrudniani na umowach śmieciowych – wylicza Michał. – Wyższy wiek emerytalny, podwyższanie podatków i brutalność policji, któej dziś nie doświadczyliśmy. Nie porównujemy się z bohaterami Poznańskiego Czerwca, nie chcemy się ośmieszać, ale przez szacunek dla nich musimy żądać tego samego co oni. Nie będziemy się godzić na bylejakość!

Demonstracja zakończyła się odśpiewaniem polskiego hymnu – wszystkich czterech zwrotek. A po hymnie demonstranci rozeszli się do domów.