Lasery, roboty i chodzenie po wodzie, czyli Innowacyjna Wielkopolska wystartowała

Otwarcie rozpoczęło się od spektaklu teatru Usta Usta, który był bardzo efektowny i z pewnością odkrywczy, choć niezupełnie w technologicznym sensie tego słowa. W spektaklu pojawiały się zdecydowanie bardzo konserwatywne, a nie innowacyjne elemety: żołnierzyk, baletnica, klaun – wszystko razem przypominało raczej klimat z baśni Andersena niż futurystycznych snów przyszłości. Ale było to doskonały spektakl i pozostawił widzów nieco zamyślonych, a nieco zaskoczonych jego wymową. zaskoczeni byli głównie ci, którzy na takiej imprezie spodziewali się raczej futurystycznego widowiska z nawiązaniem do przyszłości.

Na dalszą część wieczoru, czyli pokaz laserowych świateł przed Operą, miał zaprosić wszystkich obecnych z telebimu wicemarszałek Leszek Wojtasiak. Jednak i tu cały efekt innowacyjności przepadł, bo z telebimu znikał to obraz, to głos.

Pokaz świateł na szczęście nie zawiódł oczekiwań widzów. Był rzeczywiście tak barwny, efektowny i różnorodny, jak tego oczekiwali widzowie. Co prawda, ponieważ pierwszy taki pokaz miał miejsce już kilka lat temu, też trudno byłoby to uznać za szczególną innowację – ale za to mieli pokazję zobaczyć go ci, którym się to podczas poprzednich edycji dni nie udało.

Zakończeniem pierwsza dnia było otwarcie wystawy “Labirynt Innowacji”, która pokazywała najnowsze odkrycia nauki na monitorach. Były to naprawdę różnorodne pokazy: od nowoczesnych mebli po… panele przedstawiające wodę, po której można chodzić i która rozchlapywała się pod nogami – to znaczy, oglądający mieli takie wrażenie, bo co mogło rozchlapać się z monitora…?

Były też multimedialne stoły i samochód napędzany energią elektryczną, który można sobie było obejrzeć także od strony silnika. Wystawę na placu Mickiewicza każdy chętny będzie mógł zwiedzać przez najbliższe dwa tygodnie od 12 do 20.

Czytaj także:

Jak innowacje – to po wielkopolsku