Pieprz radary, czyli kierowcy zamierzają strajkować

– Pozbawmy radarowych złodziei łupu z naszych mandatów – nawołują organizatorzy strajku polskich kierowców. Ich zdaniem radary nie służą podniesieniu bezpieczeństwa, lecz napędzaniu zysków budżetom gmin, dlatego apelują do wszystkich kierowców, by 4 marca jeździli wyłącznie zgodnie z przepisami, bo dzięki temu nie zapłacą mandatów.

Zdaniem przeciwników fotoradarów sprzęt został kupiony wyłącznie po to, by zasilać finansowo budżety gmin. Nie chodzi tu wcale o wzrost bezpieczeństwa, ale niebagatelne wpływy z mandatów, więc fotoradary wcale nie są ustawiane tam, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie, ale tam, gdzie można najwięcej zarobić.

“Gminy złodziejskiego zagłębia radarowego w północnej Polsce cynicznie i otwarcie chwalą się swoją gospodarnością” – czytamy na facebookowym profilu protestu. – “Opartą na sieci stacjonarnych radarów, wspartej zasadzkami radarowymi w ogrodach i krzakach. To polowanie na ludzi musi się skończyć!

System bezpieczeństwa na drogach powinien wspierać kierowców w tym, aby nie popełniali błędów. Tymczasem w Polsce trwa polowanie na ludzi przy użyciu radarów. Nie ma ono nic wspólnego z bezpieczeństwem, ma za to wiele wspólnego z wymuszaniem haraczy. Radary należy instalować wyłącznie tam, gdzie wymagają tego względy bezpieczeństwa. A dojazd do tych miejsc musi być wyraźnie i z odpowiednim wyprzedzeniem oznakowany. Dajmy nauczkę hienom! Nie pozwólmy bezkarnie się łupić!”

By jednak akcja odniosła skutek, musi mieć charakter masowy, bo tylko wtedy spadek wypływów będzie na tyle istotny, by skłonić organizatorów akcji do zastanowienia.

Organizatorzy ostrzegają, że łatwo nie będzie: “kierowcy, jeśli będą brali udział w akcji, muszą zachować cierpliwość i silną samodyscyplinę podczas podróży samochodem. Ale za to jakie będą efekty!  Jeśli będą nas miliony, to za kilka miesięcy radarowi złodzieje zaczną już wyraźnie nabierać pokory” – zachęcają na FB. – “Jeśli konsekwentnie i masowo będziemy przestrzegać ograniczeń prędkości, to ci, którzy urządzili tę ogólnokrajową nagonkę na kierowców, to cyniczne polowanie na ludzi, będą musieli wytłumaczyć się z potężnej niegospodarności.”

Popieramy akcję całym sercem i mamy propozycję – żeby kierowcy zasad obowiązujących podczas protestu przestrzegali cały rok. Na pewno wymagałoby to jeszcze większego samozaparcia, ale za to  po roku, może dwóch fotoradary znikłyby bezpowrotnie z krajobrazu polskich ulic.  Bo nie byłyby potrzebne.

I to dopiero byłby cios dla budżetów gmin!