Zima zaatakowała po raz ostatni?

W sobotni wieczór i w nocy w Poznaniu spadło kilkanaście centymetrów śniegu, co skutecznie sparaliżowało ruch na ulicach. Sytuacja poprawiła się dopiero w niedzielny poranek. Na szczęście według prognoz jest to ostatni taki atak tej zimy.

Chociaż wielu poznaniaków nie zapomniało o tym, że zima jeszcze trwa, to z pewnością atak białego puchu zaskoczył drogowców. Było to świetnie widoczne na głównych ulicach, takich ja Grunwaldzka, gdzie błoto pośniegowe uniemożliwiało jazdę z szybszą niż 40 kilometrów na godzinę. Kłopoty mięli przez to m.in. klienci korporacji taksówkarskich.

– W całym mieście są ciężkie warunki. Śnieg spadł, ludzie się przestraszyli i zostawili samochody w domu, a pługów nie widać. Toteż czasy dojazdów do klientów wydłużyły się nawet do 20 minut – relacjonował nam w sobotni wieczór jeden z taksówkarzy.

Na szczęście niedzielny poranek przywitał nas dodatnimi temperaturami. Chociaż śnieg wciąż zalega na ulicach (zwłaszcza na drogach i chodnikach osiedlowych) to jednak jest szansa, że wkrótce zapomnimy o zimowym krajobrazie. Od poniedziałku 25 lutego ma się bowiem stopniowo ocieplać!

Chociaż oczywiście na upały nie można na razie liczyć, to jednak 4 stopnie w plusie powinny stać się standardem. Niestety, gorzej będzie ze słońcem – synoptycy zapowiadają, że zachmurzenie będzie się utrzymywać co najmniej do końca tygodnia.