Lech – Polonia: Kolejorz przegrywa przy Bułgarskiej czwarty mecz z rzędu!

Lech Poznań uległ na własnym stadionie w meczu 17. kolejki warszawskiej Polonii 0:1. Jedyną bramkę w tym spotkaniu strzelił już w 6. minucie spotkania Łukasz Piątek.

Od początku meczu na boisku niespodziewanie inicjatywę przejęły “Czarne Koszule”. Już w 5. minucie Miłosz Przybecki wyszedł sam na sam z Jasminem Buriciem. Bośniacki bramkarz świetnie wygarnął piłkę napastnikowi Polonii. Minutę później warszawiacy wyszli już jednak na prowadzenie, nieatakowany przez nikogo Łukasz Piątek zdecydował się na uderzenie z około 25 metrów. Piłka wpadła prosto w okienko bramki Buricia, który w tej sytuacji mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.

Szybko stracona bramka obudziła piłkarzy Lecha, którzy stopniowo zaczynali przejmować inicjatywę na boisku. Pierwsze groźne uderzenie Kolejorz oddał w 10. minucie spotkania, za sprawą Fina Kaspara Hamalainena. Jego uderzenie z rzutu wolnego z 20 metrów obronił jednak Pawełek.

Kolejną okazję lechici stworzyli sobie w 17. minucie meczu. Bramkarz Polonii Mariusz Pawełek wyszedł daleko przed swoje pole karne, aby wybić piłkę, zrobił to jednak na tyle słabo, że w okolicach połowy boiska piłkę przejął Trałka, który nie namyślając się dużo postanowił przelobować bramkarza “Czarnych Koszul”. Jego uderzenie było jednak zbyt lekkie: Pawełek zdążył wrócić we własne pole karne i złapać piłkę.

W 28. minucie spotkania blisko szczęścia był aktywny od początku Bułgar Aleksandar Tonev, który po ładnym szybkim ataku zdecydował się zakończyć go strzałem sprzed pola karnego. Piłka wylądowała na poprzeczce bramki Pawełka.

Polonia głównie się broniła, jednak co jakiś czas wychodziła z groźnymi kontratakami. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy w polu karnym Kolejorza znowu się zakotłowało. Z dystansu uderzał Hołota, ale Burić choć z problemami to jednak obronił jego strzał.

Od początku drugiej połowy na boisko wybiegł Serb Vojo Ubiparip i od razu miał dwie dobre sytuacje do zmiany rezultatu. Żadnej jednak nie wykorzystał… Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej połowy gry Przybecki zdecydował się z ponad 30 metrów zaskoczyć strzałem Buricia. Bośniacki bramkarz z problemami, ale jednak i tym razem wybronił.

W 54. minucie Bartek Ślusarski postanowił przypomnieć kibicom, że w ogóle jest na boisku. Jego uderzenie głową na bramkę Pawełka było jednak odzwierciedleniem jego gry w tym meczu. Ani jednego, ani drugiego lepiej nie komentować…

Inni piłkarze Lecha jednak nie przejęli się słabą postawą Ślusarskiego (pewnie, zdążyli się przyzwyczaić…) i konsekwentnie ciągle próbowali zdobyć bramkę. W krótkich odstępach czasu na bramkę Pawełka uderzali Wołąkiewicz, Hamalainen, Trałka, Murawski i Możdżeń. Za każdym razem brakowało jednak precyzji i ostatecznie kolejna przegrana Kolejorza na stadionie przy Bułgarskiej (już czwarta z rzędu!) stała się faktem.

Ostatecznie Lech po nie najgorszej grze przegrał z Polonia 0:1. Kolejne spotkanie Kolejorz rozegra już w kolejną niedzielę, a jego rywalem będzie Górnik Zabrze. Dobrą wiadomością dla wszystkich fanów poznańskiego klubu będzie jednak powrót do kadry po pauzie za nadmiar żółtych kartek Łukasza Teodorczyka. Może on odmieni Lecha w ofensywie… Miejmy nadzieję.

Lech Poznań – Polonia Warszawa 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Piątek (6)

Żółte kartki: Piątek, Pazio

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Łukasz Trałka, Rafał Murawski – Kasper Hamalainen, Szymon Drewniak (46. Vojo Ubiparip), Aleksandar Tonev (64. Mateusz Możdżeń) – Bartosz Ślusarski (79. Karol Linetty)

Polonia: Mariusz Pawełek – Jakub Tosik, Aleksandar Todorovski, Wojciech Szymanek, Igor Morozov, Daniel Gołębiewski – Miłosz Przybecki (81. Vytautas Luksa), Tomasz Hołota, Łukasz Piątek, Adam Pazio (90. Piotr Piekarski) – Paweł Wszołek (77. Paweł Tarnowski)