Legia – Lech: Zabrakło tylko zwycięstwa

Lech Poznań przegrał na wyjeździe z warszawską Legią 0:1 i ma już tylko iluzoryczne szanse na mistrzostwo Polski. Gola dla drużyny ze stolicy strzelił  z rzutu karnego Vrdoljak.

Spotkanie od początku prowadzone było w bardzo szybkim tempie. W pierwszych minutach to warszawska Legia miała optyczną przewagę, podopieczni Jana Urbana nie potrafili jej jednak zamienić na bramkę. Pierwszą dobrą okazję stworzyli sobie jednak lechici, a konkretnie aktywny od początku tego meczu Mateusz Możdżeń, który próbował z dystansu zaskoczyć Kuciaka. Pomocnik Kolejorza nieznacznie sie pomylił.

Parę minut póżniej świetną okazję mieli legioniści. Dwaliszwili ładnie popędził lewą stroną, wrzucił piłkę w pole karne poznańskiego Lecha, a tam na właściwie pustą już bramkę nie trafił Kucharczyk. W 28. minucie znowu gospodarze byli blisko szczęścia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego groźnie uderzał Jędrzejczyk, ale Kotorowski na raty obronił jego strzał. Po chwili z kontrą pognał Murawski, kończąc ją dobrym i celnym uderzeniem na bramkę Legii, Kuciak nie dał jednak się zaskoczyć.

W końcówce pierwszej części gry, po dosrodkowaniu z rzutu rożnego Kolejorz stworzył sobie jeszcze jedną świetną okazję do zmiany rezultatu. Kędziora ładnie uderzył piłkę głową, jednak ta nieznacznie minęła bramkę gospodarzy.

Drugą połowę od mocnego uderzenia mogli rozpocząć lechici. Kuciak za słabo wybił piłkę po szarży Lovrencicsa, dopadł do niej Murawski, który nie naymyślając się długo próbował przelobować bramkarza Legii. Kuciaka zdążył jednak zaasekurować Jędzrzjczyk i wybić piłkę na rzut rożny.

W 70. minucie legioniści odpowiedzieli. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego groźnie uderzał Vrdoljak, piłka minęła już nawet Kotorowskiego, ale z lini bramkowej zdążył ją wybić Murawski. Kolejorz w tej sytuacji miał naprawdę dużo szczęścia.

Sześć minut później pod bramką poznaniaków było jeszcze groźniej. Piłka po strzale Dwaliszwilegio przekroczyła już nawet linię bramkową Lecha, ale na szczęscie dla podpodiecznych Mariusza Rumaka, Gruzin przy przyjęciu piłki pomagał sobie ręką – w zasadzie to właśnie tą częścią ciała oddał strzał.

Legia jednak przeważała i w końcu bramkę zdobyła. Wychodzącego na czystą pozycję Koseckiego faulował grający w końcówce w obronie Możdżeń, a rzut karny na bramkę zamienił Vrdoljak. Kolejorz po stracie bramki nie rzucił się jednak do kontrataku. Gracze Mariusza Rumaka dalej głównie biegali za piłkarzami Legii i zasłużenie przegrali.

Po tej porażce Lech ciągle pozostaje drugi w tabeli, poznaniacy do Legii tracą już jednak aż pięć punktów i tylko cud może sprawić, że jeszcze zdobędą mistrzostwo (do końca sezonu pozostały trzy kolejki). Kolejorz przegrał ten mecz tylko jedną bramka, ale to Legia przez cały czas trwania spotkania była stroną dominującą i zasłużenie zgarnęła trzy punkty.

W następnej kolejce Lech zmierzy się u siebie z Podbeskidziem, a Legia wyjedzie do Łodzi gdzie zmierzy się z Widzewem.