Środowe spotkanie było dla zespołu Warty bardzo istotne. Gdyby wygrali, zostaliby liderem 1 Ligi, wraz z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Radomiakiem Radom, które miały na swoich kontach 17 punktów. Nic więc dziwnego, że „Duma Wildy” od pierwszych minut rzuciła się na przeciwnika i dyktowała własne warunki gry. Nie przekładało się to jednak na gole. Na pierwszego z nich trzeba było poczekać do 33. minuty. Na prowadzenie Wartę wyprowadził pomocnik Robert Janicki, który został obsłużony podaniem przez Gracjana Jarocha. Cała pierwsza połowa to dominacja poznańskiej drużyny. Dobrze wyglądała szczególnie prawa strona boiska.
Tuż po przerwie inicjatywę próbowała przejąć Odra. Na nic się to jednak zdało. Podopieczni Piotra Plewni byli bardzo nieskuteczni, na posterunku stał poza tym bramkach Warty, Adrian Lis. Im dłużej trwał mecz, tym częściej do głosu zaczęli dochodzić „Zieloni”. Blisko podwyższenia wyniku było już w 54. minucie, kiedy Mariusz Rybicki trafił w słupek. Niecałe 60 sekund później poznaniacy dopięli swego – po dwójkowej akcji Kiełb-Janicki, piłka trafiła do Rybickiego, który cudownym strzałem zza pola karnego w samo „okienko” dał gospodarzom drugiego gola. Kacper Rosa, który strzegł bramki Odry, musiał wyciągać piłkę z siatki jeszcze raz. W 81. minucie Jakub Kiełb popisał się kopią uderzenia swojego kolegi z drużyny, tyle że już z pola karnego gości. Odra Opola po trzecim ciosie do końca meczu nie potrafiła się podnieść. Trener Piotr Plewnia krótko skomentował występ swoich podopiecznych:
Zadowolenia z osiągniętego wyniku nie ukrywał szkoleniowiec gospodarzy, Piotr Tworek.
Warta Poznań wygrała 3-0 i co najmniej do 21 września będzie w ligowej tabeli patrzyła na przeciwników z góry. To właśnie wtedy „Duma Wildy” rozegra swój kolejny mecz – w Nowym Sączu z tamtejszą Sandecją.