Lech remisuje z Podbeskidziem. Horror pod koniec spotkania w polu karnym Kolejorza

Przed spotkaniem z Podbeskidziem Lech był uważany za faworyta. Jednak jak pokazały późniejsze statystyki to gracze gospodarzy mieli więcej celnych strzałów od gości.

Poznaniacy już w 7. minucie mogli objąć prowadzenie, gdy Daylon Claasen dostał piłkę od Karola Linettego – jednak uderzył zbyt mocno i nie trafił w światło bramki.
7 minut później doskonałe zagranie otrzymał Kasper Hamalainen, ale Fin zamiast strzelać niepotrzebnie szukał Teodorczyka – i piłkę wybił na róg Dariusz Pietrasiak, który w tym meczu był ostoją obrony przeciwników.

W pierwszej połowie gracze niebiesko-białych mieli ewidentną przewagę nad drużyna z województwa śląskiego. Najlepsza okazja przyszła w 17. minucie meczu – piłkę ponownie zagrywał Linetty, dopadł do niej Gergo Lovrencsics, uderzył sprzed pola karnego i piłka poleciała minimalnie nad poprzeczką. Dokładnie taki sam strzał chwilę później oddał reprezentant Finlandii.  

Piłkarze Czesława Michniewicza bardzo rzadko bywali pod polem karnym Lecha. Ich wypady można było policzyć na palcach jednej ręki. Nic więc dziwnego, że w pierwszej połowie zanotowali tylko jeden celny strzał  autorstwa Marcina Wodeckiego – ale był on za lekki dla Gostomskiego.

W drugiej połowie role się odwróciły i to gracze z Bielska mieli więcej okazji do zdobycia gola. Pierwsza ciekawa sytuacja gości to 62. minuta, kiedy strzela Możdżeń. Ale futbolówka ląduje na bocznej siatce, która nieco ucierpiała w tej sytuacji, bo oprócz piłki wpadł na nią też Rybansky.

Piłkarze Lecha Poznań swój pierwszy skuteczny strzał w drugiej połowie oddali dopiero w 82. minucie. Po dośrodkowaniu Douglasa z rzutu wolnego głową uderzał Łukasz Trałka, jednak Rybansky był na posterunku i nie dał się zaskoczyć. Do niezłapanej piłki doskoczył Kamiński, ale arbiter uznał, że sfaulował bramkarza gospodarzy.

W ostatnich minutach swoją piłkę meczową miało jeszcze Podbeskidzie, ale po podaniu Chmiela Aleksander Jagiełło uderzył nad poprzeczką rywali. To mogła być kropka nad i, jednak na szczęście dla Lecha gracze z Bielska byli tak samo mało skuteczni w tym dniu jak podopieczni Mariusza Rumaka. Mecz zakończył się podziałem punktów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 0 :0
Podbeskidzie: Ladislav Rybaasky – Tomasz Górkiewicz, Adam Deja, Dariusz Pietrasiak, Błażej Telichowski – Dariusz Łatka, Anton Sloboda – Marek Sokołowski (62. Aleksander Jagiełło), Marcin Wodecki (75. Krzysztof Chrapek), Damian Chmiel – Piotr Malinowski (45. Fabian Pawela).

Lech: Maciej Gostomski – Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen (60. Szymon Pawłowski), Daylon Claasen (76. Rafał Murawski) – Łukasz Teodorczyk (46. Łukasz Teodorczyk).