W pierwszej chwili byliśmy przekonani, że kierowca po prostu czeka na to, by wjechać w al. Marcinkowskiego. Kiedy jednak kolejny szereg samochodów jadących od strony Solnej minął skrzyżowanie, a auto nadal nie ruszało się z miejsca – przyjrzeliśmy mu się uważniej i co się okazało? Że w środku w ogóle nie ma kierowcy…
Właściciel pokaźnych w końcu rozmiarów autka zaparkował beztrosko na samym środeczku ruchliwego i całkiem sporego skrzyżowania – w dodatku dosłownie o kilka kroków od komisariatu policji Stare Miasto… Nic, tylko pogratulować – i mieć nadzieję, że któryś z policjantów wyjrzy przez okno.