Szalone szykany prześladują poznaniaków?

Nie milkną dyskusje o szykanach na estakadzie katowickiej – a tymczasem w zupełnie innym miejscu, pozornie prostym i znanym poznaniakom, doszło do kolizji właśnie tam, gdzie… szykany tworzą prosty tor drogi.

Do kolizji doszło w czwartkowy wieczór na rondzie Kaponiera, przy zjeździe z ronda w kierunku ulicy Św. Marcin. Samochód osobowy marki Ford uderzył w bok taksówki – i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że… na rondzie są ustawione szykany, wytyczające tor jazdy. Kierując się znakami drogowymi i jadąc wyznaczonym przez szykany torem nie da się pojechać inaczej.

Tak przynajmniej mogłoby się wydawać, ale – jak widać po zdjęciach przesłanych nam przez naszego użytkownika – kierowcy są zdolni i szykany wyznaczające tor jazdy są nie dla nich. Bo jak inaczej tłumaczyć stłuczkę w miejscu, gdzie nie ma skrzyżowań, jest tylko jeden pas ruchu, a szykany uniemożliwiają manewrowanie? A może to właśnie szykany stanowią problem? Poznaniacy wszak przyzwyczajeni są przez Zarząd Dróg Miejskich do szerokich arterii miejskich, a nawet na krótkich, osiedlowych uliczkach spotkać można kilka pasów ruchu w jedną stronę.

Wspomnieć też należy o tym, że to nie jedyne problemy z szykanami, jakie można zaobserwować w Poznaniu – podobny konflikt pomiędzy kierowcami a betonowymi zaporami można bowiem zaobserwować na estakadzie katowickiej. Kierowcy samochodów osobowych muszą tam zwalniać, a ciężarówki w ogóle przejechać nie mogą… co nie znaczy, że nie próbują. Jeszcze do niedawna niemal codziennie można było obserwować, jak jakaś ciężarówka blokowała się w szykanach.