Będziemy mieć elektryczny eksperyment

Autobus z silnikiem elektrycznym pojawi się na jednej z poznańskich linii autobusowych w ramach… eksperymentu. W ten sposób miasto chce się przygotować do ewentualnej zmiany taboru.

Autobus elektryczny już kiedyś po Poznaniu jeździł – ale tylko testowo, w dodatku wykonywał niewiele kursów. Była to bezpłatna linia, kursująca w okresie Euro 2012. Pojazd ten był eksperymentalny, miał zasięg 150 kilometrów i mógł przewozić niewielu pasażerów. Tamten eksperyment polegał jednak bardziej na działaniach wizerunkowych marki Solaris (producenta autobusu) oraz różnych innych firm skupionych w Konsorcjum Marki Poznań.

Prawdziwy eksperyment z udziałem naukowców z Politechniki Poznańskiej ma się rozpocząć już w 2015 roku, kiedy to na trasie z centrum miasta do lotniska Ławica pojawi się pojazd elektryczny. Będzie to o tyle wartościowe, że tym razem podczas kursów autobus ma być wyposażony w aparaturę badawczą Politechniki Poznańskiej. Co więcej, autobus ma kursować na zasadzie pełnoprawnej linii miejskiej, nie zaś w ramach działań wizerunkowych.

– W tej chwili nie mamy jeszcze do końca sprecyzowanej trasy. Przewidujemy, że będzie to linia L, być może nieznacznie zmodyfikowana, żeby nie był to tylko autobus pospieszny – wyjaśnia Wojciech Tulibacki, prezes MPK Poznań. – Badania będą dofinansowane. Będą badane różne parametry: czas ładowania, cykl pracy, zużycie energii. Będziemy zbierać dane po to, abyśmy mogli wyciągać wnioski na przyszłość.

Przyszłość jednak niezbyt bliską – eksperymentalna linia będzie kursowała od 2015 do 2017 roku, a pierwsze wnioski mogą być wyciągnięte w 2016 roku. Nie oznacza to oczywiście, że w 2017 roku system autobusów elektrycznych będzie wdrażany w Poznaniu.
– Dla eksploatacji autobusu elektrycznego muszą być dwa elementy: pierwsza to tabor, czyli musimy mieć inżynierię finansowania tego taboru, a po drugie musi być infrastruktura na mieście – podkreśla Tulibacki. – Autobus elektryczny musi mieć odpowiednią infrastrukturę na mieście i w zajezdni. Taką infrastrukturę buduje się przez 1,5 do 2 lat. Zakup taboru i produkcja trwa do roku. Jeśli więc będziemy mieli wyniki ok. 2016 roku to początek wdrażania całego systemu może nastąpić ok. 2019-20 roku.

Oczywiście o ile wyniki badań będą dobre – MPK już od dawna współpracuje z Politechniką Poznańską, m.in. badano, czy opłacalne będzie korzystanie z pojazdów napędzanych gazem. Okazało się, że byłoby to nieopłacalne w warunkach poznańskiego układu drogowego.

O autobusach elektrycznych w Poznaniu mówi się m.in. w kontekście utworzenia pasów BRT na Naramowice. Tulibacki przestrzega jednak, że na razie na dyskusję o tym, czy autobusy elektryczne tam pojadą, jest za wcześnie.
– Wybór trwa. Na razie jest opracowanie, które mówi co tam może być. A może być tramwaj w różnym układzie, może być BRT, może być łączony układ tramwaj-autobus. Jeżeli akurat rozwiązanie BRT zostanie wybrane, to musimy wybrać tabor. Z reguły autobusy elektryczne użytkuje się tam, gdzie mamy lepiej chronić środowisko, a na obrzeżach miasta możemy chronić trochę mniej.

Nieco odważniej wypowiada się Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania.
– My chcemy przez te badania przygotować się do zakupu autobusów elektrycznych, bo wymiana taboru jest czymś naturalnym i prowadzonym sukcesywnie. Chcemy być dobrze przygotowani do zakupu nowych pojazdów jak i do wymiany taboru – twierdzi Kruszyński i dodaje: – Oczywiście przy systemie BRT w różnych częściach miasta myślimy o autobusach elektrycznych.

W tym jednak przypadku mieszkańcy Naramowic musieliby prawdopodobnie czekać do zakończenia testów i skonstruowania większych pojazdów (obecnie produkowane są wyłącznie krótkie autobusy elektryczne). To by zaś oznaczałoby, że na system komunikacji publicznej w swojej dzielnicy czekaliby jeszcze co najmniej 6 lat.