Legowisko bezdomnych w… windzie!

To nie żart – taki właśnie obrazek zauważył jeden z naszych Użytkowników na jednym z przystanków Pestki. I sfotografował go…

W coś takiego doprawdy trudno uwierzyć – i ten sam problem miał nasz Użytkownik podczas jednej ze swoich podróży z Dworca Zachodniego na Franowo i z powrotem. Jednak zdjęcia, które zrobił, rozwiewają wątpliwości – panowie nie weszli do windy, żeby pojechać do góry. Oni sobie tam urządzili noclegownię…

“Są ściśnięci na powierzchni tych trzech metrów kwadratowych” – opisuje nasz Użytkownik. – “A na dodatek dla tych ludzi toaleta jest dosłownie obok”…

Jak to możliwe, że w tak ruchliwym miejscu nikt dotąd nie zauważył tego specyficznego koczowiska? Cóż, wyjaśnienie jest chyba proste: bezdomni zajmują windę późnym wieczorem, gdy mniej osób wsiada i wysiada na przystankach, a jeszcze mniej przygląda się temu, co się dzieje w windzie. A w ciągu dnia opuszczają swoją nietypową noclegownię, by wrócić do niej znów dopiero wieczorem. Straż miejska czy policja, która kontroluje przystanki w ciągu dnia, niczego podejrzanego nie zauważy, bo o tym, że tam bywają bezdomni świadczy jedynie… smród. A to, jak wszyscy poznaniacy wiedzą doskonale, nie jest żadnym argumentem, bo w wielu częściach miasta śmierdzi i bez koczujących bezdomnych.

“Teraz wiadomo, dlaczego tak śmierdzi w windach” podsumowuje nasz Użytkownik. – “Współczuję matkom z wózkami i niepełnosprawnym…”