Frekwencja wysoka, koncertów brak, czyli co z tym stadionem?

Raczej bez wielkich koncertów, za to z wynajętymi niemal wszystkimi powierzchniami komercyjnymi – tak zapowiada się 2015 rok na Inea Stadionie według przedstawicieli spółki Marcelin Management, czyli operatora obiektu. Co ciekawe, sami zainteresowani mówią o swoim zajęciu bardziej jako o misji niż biznesie.

Poznański stadion nie ma najłatwiejszego “życia” – przez wielu wyklinany, nazywany zbyt drogim (koszt budowy to 750 mln zł!), “poszatkowany” przez niepasującą do reszty IV trybunę, nękany ciągłymi wymianami murawy (która nie chciała rosnąć), obciążony przez procesy między miastem a projektantem, wreszcie zarządzany przez operatora zewnętrznego, któremu miasto obniżyło czynsz z 3,1 mln zł do 600 tys. zł. Grzechy i grzeszki obiektu przy Bułgarskiej można wymieniać długo – ale każdy kij ma dwa końce. Stadion Lecha bowiem, cokolwiek by o nim nie mówić, nie jest miejscem, gdzie nic się nie dzieje.

O tym właśnie postanowili przypomnieć przedstawiciele spółki Marcelin Management, która zajmuje się zarządzaniem poznańsą areną piłkarską. Okazuje się bowiem, że przy wszystkich swoich wadach obiekt ten może całkiem nieźle poznaniakom służyć.

A raczej dopiero zacząć służyć – w pełni. Łącznie bowiem od 2013 do 2015 roku operator zainwestował w infrastrukturę stadionową dokładnie 11 mln 665 tys. zł., dodatkowo ponosząc koszty utrzymania na poziomie 8 mln zł rocznie. Jak w tym czasie zmienił się stadion?

Najnowszą oddaną inwestycją jest jeden z największych klubów fitness w Poznaniu, działający w III trybunie. Choć operatorem klubu jest firma zewnętrzna, to jednak spółka Marcelin Management musiała pokryć koszt dostosowania powierzchni do wymagań klubu (w tym kupić część sprzętu) co pochłonęło 2,06 mln zł. Tuż obok znajduje się (działająca od września 2013 roku) restauracja i bar (koszt urządzenia – 1,53 mln zł). W trybunie III znajduje się jeszcze ostatnia powierzchnia komercyjna o powierzchni 1,2 tys. metrów kwadratowych, nie wiadomo jednak jeszcze, jak zostanie zagospodarowana.

Ważne jest też to, że w obiekcie znajdują się… biura różnych firm zewnętrznych. Łącznie do wynajęcia jest ok. 6 tys. metrów kwadratowych powierzchni biurowej (cała ta powierzchnia jest już zajęta). Trzeba było ją jednak przygotować, czasami zupełnie od podstaw. Koszt nowych pomieszczeń biurowych na 2 i 3 poziomie IV trybuny wyniósł dokładnie 3,91 mln zł, natomiast przebudowa biur na I trybunie i nowa loża biznesowa na II trybunie pochłoneła 1,08 mln zł.

Co ciekawe, przy stadionie znajduje się ogólnodostępny, całodobowy parking darmowy (niestrzeżony, choć po części dozorowany przez pracowników zarządcy stadionu) na 188 miejsc, na którym mogą parkować np. okoliczni mieszkańcy. Aby go przygotować, spółka wydała 425 tys. zł. Spółka jest także odpowiedzialna za stworzenie kolejnego boiska treningowego, a także funkcjonowanie lodowiska, którego koszt funkcjonowania w ostatnich dwóch latach to 260 tys. zł. Ta inwestycja jest wyjątkowo popularna – odwiedziło ją już 50 tys. gości.

Oczywiście najsłynniejszą inwestycją na stadionie jest… murawa. Tylko w sezonie 2013-14 była ona wymieniana 3 razy, a każda taka operacja pochłonęła 500 tys. zł (z konta operatora, a nie miasta, jak się powszechnie sądzi). Do tego spółka MM kupiła… balon chroniący murawę przed śniegiem (600 tys. zł), a także wykopała studnię głębinową, aby czerpać wodę do podlewania wszystkich boisk (20 tys. zł).

Wszystkie inwestycje przekładają się na frekwencję – imprezy na stadionie odwiedziło w latach 2013-14 łącznie 600 tys. osób, z czego na meczach piłkarskich było 450 tys. Do tego przy stadionie trenują także inni piłkarze (m.in. młodzieżówki Lecha i… oldboje, a także młodzi zawodnicy z innych miast Wielkopolski), co daje łącznie aż 2 tys. zawodników.  Sporo osób przyciągnęło także zwiedzanie obiektu podczas… nocy muzeów. Ok 20. tys. osób natomiast to goście różnego rodzaju pikników przy stadionie. To “nieco” mniej niz jeden tylko koncert grupy Iron Maiden, która w 2014 roku przyciągnęła aż 25 tys. fanów ciężkiego grania.

Takich koncertów jednak w najbliższym czasie nie ma się co spodziewać. Dlaczego?
– To jest dość duży koszt dla nas, jeżeli chcielibyśmy zabrać się za to sami, bez udziału miasta – przyznaje Jacek Marzoch, prezes spółki Marcelin Management. – Poza tym musielibyśmy ustalić datę z półrocznym wyprzedzeniem, a to jest mało realne. Staramy się rozmawiać z władzami ligi i telewizją, ale jest to mało efektywne.

Przestawiciele spółki przyznają, że już od dwóch lat starają się o wsparcie władz miejskich w zakresie planowania koncertów. Dotąd było ciężko, jednak w lutym br. odbyło się spotkanie z władzami miasta.
– Odpowiedź nie była negatywna, była chęć współpracy merytorycznej, natomiast nie było żadnych zapewnień finansowych. Może z czasem się pojawią – mówi z nadzieją Sławomir Mrowiński, wiceprezes zarządu ds. marketingu i działalności eventowej w MM. – Trzeba też pamiętać, że my nie jesteśmy organizatorem, my jedynie udostępniamy stadion na potrzeby różnych wydarzeń. Luty to już trochę zbyt późno na organizację koncertu np. w czerwcu, ale może uda się we wrześniu, kiedy liga ma przerwę na reprezentację…

Organizacja koncertu zapewne pochłonęłaby sporo pieniędzy, jednak zapewne przyniosłaby też profity – o to zaś spółka cały czas się stara. Na razie wychodzi mniej więcej “na zero”.
– Przychody pokrywają koszty, ale nie inwestycje. Te musimy finansować z kredytów – tłumaczy Anna Jankowska-Brzóska, wiceprezes zarządu ds. finansowych.

Czy więc praca, jaką jest zarządzanie stadionem, w ogóle się opłaca?
– Z punktu widzenia finansowego, to rzeczywiście nie jest to zbyt opłacalne zajęcie – przyznaje Marzoch. – My traktujemy zarządzanie stadionem bardziej jako misję, ale pamiętamy, że od spraw finansowych nie uciekniemy.

Sławomir Mrowiński dodaje za to (pół żartem, pół serio), że zarządca poznańskiego obiektu i tak płaci najwyższy czynsz w Polsce. To akurat prawda – we wszystkich innych miastach stadionami zarządzają miejscy urzędnicy. Wygląda więc na to, że mimo iż stadion wciąż jest (i przez zaciągnięte kredyty – będzie) obciążeniem dla miejskiego budżetu, to jednak Poznań wcale nie wychodzi źle na przyjętym modelu jego funkcjonowania…