Świeże produkty, zdrowa żywność, a obok… śmieci

Rynek Wildecki jest niezwykle ważnym punktem handlowym i komunikacyjnym na mapie Wildy. Handlarzy świeżymi owocami, warzywami i innymi produktami nie brakuje – ale niedługo może się to zmienić. I wystawców, i klientów odstraszają wyeksponowane kontenery ze odpadami, a ich „zapach” również nie zachęca do zakupów…

Rynek na Wildzie zna każdy mieszkaniec tej dzielnicy. To tutaj można kupić najlepsze, a co najważniejsze, świeże produkty. W maju zagościł tutaj również Zielony Targ i wygląda, że zostanie na stałe. Klienci mogą zatem w każdą środę kupić także i ekologiczną żywność z najwyższej półki.

Wszystko to brzmi pysznie i wygląda pięknie, ale jedna kwestia dotycząca targowiska jest co najmniej mało „atrakcyjna”. Chodzi o kontenery z wylewającymi się śmieciami, które stoją w bezpośrednim sąsiedztwie straganów na rynku. Zapach odpadów czuć już z ulicy, a ich wygląd nijak ma się do ekologii i świeżości. No i nie da się ukryć: nie zachęca ani do sprzedawania, anie do zakupów…
– Stanie się to problemem w momencie, kiedy tu się zrobi gorąco. Wtedy będzie czuć ten odór. Będziemy musieli wówczas zrezygnować ze stoiska tutaj, bo to nie będzie dobre miejsce to wystawiania produktów ekologicznych – mówi Marek Grądzki, jeden z wystawców na Zielonym Targu.

To nie jedyny wystawca, którego śmieci zniechęcają do dalszego handlowania. Nic dziwnego – dla sprzedawców stojących na targowisku cały dzień, nieprzyjemny zapach może dość uciążliwy. W najgorszej sytuacji są ci, który stoją od ulicy Przemysłowej, czyli w bezpośrednim sąsiedztwie mini „wysypiska”.
– Jeden pan, który tutaj sprzedawał kawę, aż musiał się odwrócić, bo nie mógł tego wytrzymać. Dzisiaj widzę, że go już nie ma. Skarżą się też ludzie, którzy przechodzą ulicą – mówi jeden z wystawców. – Problemem jest to, że te śmieci ani nie są regularnie wywożone, ani nie są segregowane.

Za wywóz odpadów w tym miejscu odpowiedzialna jest firma Remondis. Zgodnie z ustaleniami, śmieci powinny być wywożone 10 razy w miesiącu i tak też się dzieje. Niestety, jak się okazuje, to nie wystarcza.
– Zdajemy sobie sprawę z problemu i pracujemy nad zmianą regulaminu, która pozwoli na wywóz śmieci częściej niż przewiduje to harmonogram – przyznaje Irena Anioł, Dyrektor Pionu Rozwoju i Eksploatacji spółki Targowiska. – Konkretne kwestie powinniśmy wypracować do lipca. Myślimy również nad postawieniem większych kontenerów.

Sprawą trudną do przeskoczenia jest natężenie śmieci, bo ono różni się w zależności od pory roku. Zimą śmieci na rynku jest mniej, no i nie są tak uciążliwe, jeśli chodzi o zapach.  Nie tylko z powodu zimna – po prostu wówczas handlujący mają znacznie mniej świeżych warzyw i owoców, a to ich resztki w większości odpowiadają za ten fetor. W okresie wiosenno-letnim, z powodu sezonu na warzywa i owoce, takich odpadów jest więcej. Dlatego o tej porze roku przydałoby się częstsze wywożenie śmieci.

Kwestią wartą przemyślenia jest również odpowiednia lokalizacja kontenerów – teraz stoją one prawie na środku rynku, tuż przy straganach, oddzielone od nich tylko wąską uliczką. To zniechęca klientów do dalszych zakupów. Gdzie jednak je przenieść? Oto jest pytanie, bowiem przy rynku po prostu nie ma takiego miejsca. Z jednej strony są budynki, z drugiej strony stoi kościół, a pozostałe dwie strony graniczą z ruchliwymi ulicami.
– Raz już szukaliśmy takiego miejsca,, ale nie jest to proste – tłumaczy Irena Anioł. – W obecnej sytuacji myślę, że musimy do tego tematu powrócić.