Ponad dwie tony darów z Poznania lecą do Afganistanu

Ponad dwie tony darów w poniedziałek 28 września wolontariusze działającej w Poznaniu fundacji Redemptoris Missio spakowali do 124 dużych pudeł. Teraz trafią one na lotnisko wojskowe we Wrocławiu, skąd polecą prosto do Afganistanu. Wszystko po to, by pomóc jego najbiedniejszym mieszkańcom.

Ciepłe ubrania i przybory szkolne w opanowanym przez wojnę Afganistanie są na wagę złota, podobnie jak każda inna forma pomocy humanitarnej. Świadomi tego wolontariusze działającej w Poznaniu fundacji Redemptoris Missio postanowili zorganizować zbiórkę przedmiotów na rzecz najbardziej potrzebujących Afgańczyków.

W zbiórkę włączyli się ludzie z różnych stron Polski, w tym tzw. “Włóczkersi”, którzy własnoręcznie wydziergali na potrzeby akcji ponad 5 tys. charakterystycznych czapeczek i ciepłych ubrań. Obok przyborów szkolnych w poniedziałek 28 września zostały one spakowane do 124 dużych pudeł. Wielkie pakowanie miało miejsce o godz. 9.30 na dziedzińcu przed siedzibą fundacji Redemptoris Missio przy ul. Grunwaldzkiej. Dary, których udało się uzbierać ponad dwie tony (sic!), dzięki współpracy z XIV Wojskowym Oddziałem Gospodarczym w Poznaniu trafią na lotnisko wojskowe we Wrocławiu. Stamtąd wojskowym samolotem polecą do bazy w Bagram w Afganistanie.

Nie będzie to pierwsza pomoc, jaką fundacja Redemptoris Missio wysłała do Afganistanu. Do tej pory jej wolontariusze zebrali na rzecz Afganistanu 21 ton różnego rodzaju darów. Choć polscy żołnierze wycofali się z tego kraju w 2014 r., ich wsparcie dla Afgańczyków nie ustaje. W tym względzie przodują “Włóczkersi”.

W związku z wycofaniem się polskich żołnierzy z tego kraju w 2014 r. byliśmy przekonani, że dalsza pomoc z uwagi na koszty transportu nie będzie możliwa. „Włóczkersi” nie przestawali jednak działać, wierzyli, że gdzieś na świecie są dzieci, które potrzebują ich pomocy. Część czapek trafiła do syryjskich uchodźców w Turcji, część do dzieci z Kosowa, ale najwięcej spośród 30 tysięcy czapek trafiło do Afganistanu. Przed rokiem otrzymaliśmy informację z Dowództwa Operacyjnego, że nadal latają tam polskie, wojskowe samoloty. Korzystając z uprzejmości żołnierzy, transportujemy nasze dary do tych, którzy tej pomocy potrzebują. W Fundacji działa bank wełny. Przynoszą do niego włóczkę ci, którzy już jej nie potrzebują, a „Włóczkersi” wyczarowują z niej prawdziwe cudeńka. Kiedy przynoszą swoje dzieła do Fundacji, aż żal je pakować do szarych pudeł. Są niezwykle kolorowe i wesołe. Widać, że oprócz dawania dzieciom ciepła ich autorki chcą podarować dzieciom również radość.

Justyna Janiec-Palczewska, fundacja Redemptoris Missio

Druga część darów, które zostały spakowane i wysłane do Afganistanu w poniedziałek 28 września, to różnego rodzaju przybory szkolne. Są one niezwykle potrzebne.

Według danych Departamentu Edukacji Afganistanu w prowincji Ghazni działa ponad 500 szkół. Połowa z nich nie posiada budynków, a lekcje odbywają się w namiotach i pod gołym niebem. Większość to szkoły wyłącznie dla chłopców. Do 2001 r. do obalenia rządów talibów dziewczynki nie mogły się uczyć. Mimo że nauka w Afganistanie jest bezpłatna, nie wszystkie afgańskie dzieci chodzą do szkoły. Rok szkolny w Afganistanie zaczyna się na początku nowego roku muzułmańskiego – 21 marca i trwa do końca października. Potem nastaje zima i ze względu na niską temperaturę nie jest możliwe ani dotarcie dzieci do szkoły (brak zimowego obuwia) ani nauka pod gołym niebem lub w nieogrzewanych budynkach.

Fundacja Pomocy Humanitarnej powstała w 1992 roku w Poznaniu z inicjatywy środowiska naukowego Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Swoją działalnością objęła przez lata różne kraje, m.in. Tanzanię, Kamerun, Zambię, Etiopię, Indie, Kazachstan i Białoruś.